Nie wiem, w sumie, ile czasu minęło, zanim w końcu skończyłam czytać i mogłam wrócić z Celes do pokoju. Udało się, mieszkałam z nimi. Choć jedna z nas mieszka z inną dziewczyną. Szkoda, że nie ma czteroosobowych pokoi. Byłoby miło mieszkać razem, choć i tak zawsze jestem przy nich. Tylko lekcje mamy osobno, przez to czuję się odrobinę obco i dziwnie. Nie to, że jest coś źle... jedynie te tłumy, aż chce się zniknąć im z drogi.
- Rose, chyba zostawiłam w tej czytelni jedną z książek, pójdziesz po nią? - spytała Celes.
- W porządku - powiedziałam.
Odwróciłam się i wróciłam do sali po książkę. Wychodząc z książką przy klatce, ruszyłam z powrotem do akademika. Jednak po drodze usłyszałam miauknięcia. Skierowałam się w tamtym kierunku, weszłam do jakieś sali, chyba związanej coś z biologią. Szłam dalej, aż znalazłam pudełko. Kucnęłam i przysunęłam je; w środku były małe kotki.
Moje oczy zabłysnęły, wzięłam ostrożnie jednego kociaka do rąk i go głaskałam.
- Co ty tu robisz? - spytał ktoś, gdy się odwróciłam. W drzwiach stał wysoki chłopak ubrany na czarno.
- Znalazłam kotki - powiedziałam nieśmiało. Jednak gdy on zaczął podchodzić, odłożyłam kotka na miejsce, zabrałam książkę i czym prędzej chciałam stamtąd wyjść. Jednak zagrodził mi drogę. Udało mi się wysłać wiadomość do siostry. Nie przywykłam do miejsc, w których jestem sam na sam z chłopakiem.
- Odsuń się od mojej siostry - powiedziała Celes. Podeszła i przysunęła mnie do siebie. Przytuliłam ją natychmiast.
- Nic jej nie zrobiłem, spytałem, co tu robi. Bo co, dziewczyna nie potrafi sama sobie radzić i musi wzywać wsparcie? - zaśmiał się chamsko.
- Jak widać, znalazła koty, więc odpowiedziała. A z tym chamstwem, Akiś, lepiej uważaj - powiedziała, podeszła do niego i powiedziała mu coś na ucho, zanim poszłyśmy.
< Akihito? >
Liczba słów: 352
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz