Strony

czwartek, 5 kwietnia 2018

Od Tsukiko do Shiona

Poszłam razem z wampirzą dziewczyną na stronę. Nie czułam się w jej towarzystwie zbyt pewnie i jeszcze nadal byłam w szoku po wydarzeniu na szkolnym korytarzu. Koleżanka Shiona wydawała się bardzo odważna i nie krępowała się w żadnym stopniu moim towarzystwem. Ja o sobie tego powiedzieć niestety nie mogłam. Trochę się niepokoję tym, że moje dwie koleżanki z klasy, a raczej papużki nierozłączki, widziały jak Shion mnie obejmuje. Latają jak małe skarabeusze, które roznoszą plotki, więc w klasie szybko się dowiedzą o tym, co się stało. U nich, sekrety nie są bezpieczne, bo rozgadają wszytko wokoło siebie. Remilia zasiadła na kanapie, wskazując mi potem na miejsce obok siebie.
-Siadaj tutaj. Musimy o czym, a raczej o kimś porozmawiać.
-Jak to, o kim? Co masz na myśli?-zapytałam z rumianymi polikami.
-Naprawdę jesteście siebie warci...-westchnęła.-Jak to, o kim? O Shionie! Powiesz mi, co o nim sądzisz?-patrzyła mi prosto w oczy.
-N-No... Znaczy... Lubię go, ale nie wiem co o mnie sądzi... Poza tym wolę tego chyba nie wiedzieć. Nie chcę się zawieść...-powiedziałam cicho, odwracając spojrzenie od wampirzycy.
Czy na pewno zrobiłam dobrze, mówiąc jej o tym? W sumie chciałabym wiedzieć coś na temat tego, co o mnie myśli, ale z drugiej strony... Co by było, gdyby powiedział, że widzi we mnie upierdliwą i nachalną laskę? Nie chcę zostać zfriendzonowana. Nie mogę zaprzeczyć, że nie widzę w nim tylko bardzo bliskiego mi znajomego. Czuję, jak w jego obecności moje serce bije szybciej, moje policzki okrywa rumieniec...
-Ha! Wiedziałam!-klasnęła w dłonie.-Nie martw się, do niego jest dość ciężko dotrzeć...-zamyśliła się lekko.-Jednak od kiedy ciebie poznał, zrobił się trochę... spokojniejszy? Poza tym, opowiadał mi o tobie, a zazwyczaj nie mówi mi o swoich znajomych.
Na jej słowa delikatnie się uśmiechnęłam. Zaskakuje mnie tym, że nie krępuje się mówić o tym, co przekazuje jej brat. Kiwnęłam delikatnie głową, na co ta ponownie pokazała mi swoje białe jak śnieg kły i poklepała moje ramię. Kto wie... Może dzięki niej będę mogła dotrzeć jeszcze bliżej Shiona...
-Trzymam za ciebie kciuki.-rzekła, a po chwili uniosła palec wskazujący do góry u nachyliła się do mojego ucha.-Jeżeli Shion będzie cierpiał z twojego powodu, moja w tym sprawa, abyś cierpiała i czuła ból kilkanaście razy mocniej...
Wampirzyca pomachała do brata na pożegnanie, po czym pokierowała się do wyjścia z Akademika. Czułam jak ciarki przechodzą mi po plecach, więc wzięłam głęboki wdech i wstałam. Podeszłam do blondyna, delikatnie się uśmiechając.
-Chcesz się przejść do mojego pokoju? Pokazałabym ci, co potrafię i chodzi tutaj o mój talent oraz najważniejsze dla mnie hobby.
Dopiero po chwili zrozumiałam, jak bardzo dwuznaczne były moje słowa. Shion się zgodził, więc chwyciłam jego nadgarstek lekkim uściskiem i z rumieńcem skierowałam się do mojego pokoiku. Tuż przed drzwiami wzięłam głęboki oddech, bo wszystkie ściany były obklejone w kartkach z planami i wymiarami strojów oraz w zdjęciach, na jakim byłam ja, czy też postacie do jakich kostiumy planuję. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, aby go tutaj przyprowadzić, ale już było za późno. Otworzyłam drzwi i weszłam z nim do środka. Kiedy chłopak już był w środku, zamknęłam wrota mojego królestwa, odwracając się do niego z uśmiechem.
-Witaj w zamku Maniaczki Cosplay'u!-wykrzyknęłam, pokazując dłońmi po ścianach.
Blondyn niepewnie rozglądał się wokół siebie. Wyglądał jak każdy, kto dowiedział się o mojej pasji, ale on nie był taki jak inni. Posadziłam go na łóżku, po czym rozejrzałam się za albumem, gdzie były wszystkie zdjęcia razem. Aha! Mam cię! Leżał sobie niewinnie w szafie. Podeszłam, po czym usiadłam blisko Shiona, ale nim to zrozumiałam, było już za późno, aby się cofnąć. No trudno. Położyłam album na jego kolanach i otworzyłam go na pierwszej stronie, gdzie byłam ja w moim pierwszym w życiu kostiumie.
-To był mój pierwszy cosplay. Uszyłam je sama, a mój brat bliźniak wyglądał podobnie. Byliśmy tam we dwoje. Wszystkie stroje są u mnie w pokoju.
Chłopak przerzucał na coraz to kolejną stronę. Czułam, że o czymś zapomniałam. To jest album z moimi wszystkimi cosplay'ami, czyli... Kurwa! Tam będzie ten w którym... No nie! Nie! Akurat, kiedy sobie przypomniałam, książka wspomnień otworzyła się na tym piekielnym zdjęciu! Spanikowana chciałam się rzucić, aby odebrać mu przedmiot, ale ten ani mi próbował go oddać. Z uśmiechem droczył się ze mną, trzymając moje dłonie z dala od albumu.
-Oddaj! Tam już nic innego nie ma!-wypiszczałam z największym rumieńcem na twarzy, na jaki chyba było mnie stać.
-Taak? A masz mi coś jeszcze innego do pokazania w tym stylu?-zapytał, a mój rumieniec wyewoluował w nową formę.
Spuściłam wzrok, a chłopak uśmiechnął się pod nosem. Nie minęła chwila, a on zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się głośno, bo byłam na to podatna i to jak! Szamotałam się, choć starałam się nie uderzyć przypadkiem blondyna. Popatrzyłam mu prosto w oczy, a on zaprzestał łaskotek. Jakie ma śliczne oczy...
Masz chwilę przerwy. Uwaga. Przestanę cię całkowicie łaskotać, jak mi się w coś tak ładnego przebierzesz. Dobrze pamiętam jak mówiłaś, że masz wszystkie stroje tutaj.-powiedział, po czym wrócił do łaskotek.
Śmiałam się do rozpuku, łapiąc się jego szyi. Chciałam się popisać, że umiem takie rzeczy robić, a teraz co? Muszę się przebrać w wyzywający strój dla kogoś, kto mi się tak cholernie podoba! Gdybym mogła, odwróciłabym wzrok, ale on nadal nie zaprzestawał łaskotek!
-Dobra! Dobra! Przebiorę się!-wrzasnęłam, a chłopak zabrał ode mnie ręce.
Więc pozostało mi jedno... Wstałam, biorąc odpowiedni strój z szafy, po czym poszłam do łazienki. Nie minęło dużo czasu, a wyłoniłam się nieśmiało z łazienki, klękając na ziemię i unosząc dłonie do góry.
-N-Nya~...-powiedziałam.
-Ładnie wyglądasz. Pasuje to do ciebie.-powiedział, patrząc na mnie od stóp do głów.-Aczkolwiek nie sądziłem, że możesz mieć bardziej wyuzdany strój niż tamten od byka, ale jak widać myliłem się... Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś...-odwrócił wzrok.
Szybko zauważyłam, jak w oknie stoi ten zbok, który wcześniej na mnie napadł. Pisnęłam, zakrywając się rękami, a Shion spojrzał w tamtym kierunku. Wyjął pistolet, który przyłożył sobie do skroni. Po wystrzale, facet uciekł z krzykiem. Wokół blondyna roznosił się niebieski dym. Podniosłam się, starając się go dojrzeć z mgły. Nagle ktoś popchnął mnie na łóżko, złapał moje nadgarstki i patrzył prosto w moje oczy. N-Nie... Nie chcę z tobą. Chcę z Shionem... Chłopak patrzył to na górę mojego ubrania, to na dół, po czym zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Ponownie się zarumieniłam. Blondyn przygryzł wargę, a w momencie w którym miał mnie pocałować, ktoś zapukał do pokoju i bez odpowiedzi otworzył drzwi. To Remilia. Cicho pisnęłam, chcąc zakryć się rękoma, ale ten nadal mnie trzymał.
-Z-Złaź... Chcę się zakryć...-szepnęłam z ogromnym zawstydzeniem.
Jednak chłopakowi się w żadnym wypadku nie spieszyło. Wampirzyca zaśmiała się pod nosem, po czym zapytała go, gdzie jest telefon. Blondyn wskazał na komodę, a dziewczyna zabrała swoją własność, rzekła szybkie "powodzenia" i sobie poszła. Shion ponownie wbił we mnie spojrzenie, a ja dojrzałam w nim dziwne ogniki. Wiem, że jest facetem i lubi takie widoki, ale ja jestem teraz ofiarą...
-Z-Zejdziesz ze mnie? Powinnam się już chyba p-przebrać...-szepnęłam z ogromnym rumieńcem.
<następne opowiadanie>
<Shionku?>
Ilość słów: 1151

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz