- Zostało pięć minut do dzwonka. Osoby z końca niech pozbierają kartki od innych w swym rzędzie. - zarządziła w pewnym momencie pani Requ.
Za chwilę obok mej ławki pojawiła się jakaś dziewczyna. Niechętnie wziąłem swą pracę i jej ją oddałem. Wolałem nawet nie wiedzieć, jak słabo mi poszło. Kiedy tylko dzwonek zadzwonił, postanowiłem jak najszybciej wyjść z sali. Na ogół zostawałem najdłużej, ale teraz jedyne czego pragnąłem to wrócić do pokoju. Szybko zgarnąłem książki i piórnik. Wstałem i ruszyłem do wyjścia z rzeczami mocno przyciśniętymi do klatki piersiowej. Gdy tylko znalazłem się na korytarzu, skręciłem w lewo. Zastanawiałem się co będzie, gdy tata dowie się o ocenie. Szczególnie że zazwyczaj dostawałem same czwórki i piątki… Pewnie będzie zawiedziony. Skrzywiłem się lekko na tę myśl. Przez to, jak bardzo byłem pochłonięty przez swe rozmyślenia, nie zauważyłem nawet osoby przede mną. Wtem zderzyliśmy się, a wszystko, co miałem w rękach spadło na podłogę. Momentalnie padłem na kolana i zacząłem zbierać swe rzeczy. Zeszyt, piórnik… Przed mymi oczami pojawiła się czyjaś ręka. Ktoś, najprawdopodobniej osoba, z którą się zderzyłem, postanowiła mi najwyraźniej pomóc pozbierać rzeczy, bo trzymała mój podręcznik do angielskiego. Ostrożnie zabrałem go. Kiedy zebrałem już wszystko, niepewnie uniosłem głowę.
- P-przepraszam i dzię-dziękuję - wymamrotałem, nawet nie patrząc na tę osobę.
< Ktoś? Trochę krótkie, ale mam nadzieję, że ktoś zechce na to odpisać >.< >
Liczba słów: 378
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz