Strony

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Od Kuroko do Judy

- No... sam nie wiem co... - powiedziałem z grymasem. - Chyba pójdę do szkoły... to mój pierwszy rok — dodałem. Chciałem trochę ją obejrzeć, co z tego, że mamy mapy, warto choć trochę się orientować.
- Naprawdę? Mój też pierwszy! - prawie że krzyknęła.
- No to możemy razem zwiedzać... - rzekłem. - Bosz, ale zimno — liznąłem loda. Śmiesznie to tak wyglądało. Mówię, jak zimno jest, a tu liżę sobie loda. Judy zaśmiała się cicho.
- Mówiłam, za zimno na lody — powiedziała, na co ja wywróciłem oczami. Uderzyłem ją lekko w ramię.
- Oj cichaj, wytrzymam — odpowiedziałem. Potknąłem się o... własne nogi.
- Nic mi nie jest! - powiedziałem, siadając na chodniku. Zacząłem pocierać bolącą dłoń. Judy podała mi rękę, by pomóc mi wstać. Złapałem się jej i wstałem. Podniosłem moje chrupki i żelki.
- Ow... Moje lody... - powiedziałem.
- Ej... Kupisz potem drugie — poklepała mnie po ramieniu. Czy ona cicho się zaśmiała? Albo wyglądało to zabawnie, albo śmiała się z mojego nieszczęścia.

< Judy?
Liczba słów: 169

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz