Strony

piątek, 23 lutego 2018

Od Shina do Shiori

Biegnąc, zauważyłem długie, chyba fioletowe włosy, należące do jakieś dziewczyny. Starając się ją dogonić, myślałem, że odpadną mi nogi. Miała kondycje. W pewnym momencie stanęła, rozglądając się. Zatrzymałem się jakieś trzy kroki od niej.
- Czekaj - powiedziałem, dysząc. - Uff, masz krzepę...
Odwróciła się, a ja zobaczyłem oczy pełne fioletu; poza tym nie wyglądała na przerażoną, bardziej na spiętą.
- Słuchaj, to co widziałaś, może zostać między nami ? - powiedziałem wprost.
Dziewczyna z początku zaskoczona moim zachowaniem, po chwili się zgodziła, a ja odetchnąłem z ulgą. Zrobiłem krok, a ona się jeszcze bardziej spięła. Wyglądała na osobę dość nieśmiałą, mimo to musiałem coś wymyślić, żeby nie zaczęła jeszcze krzyczeć; przynajmniej tak mi się zdawało.
- Masz ochotę na gorącą czekoladę ? Jutro po szkole?
Padł na mnie zdziwiony wzrok fioletowych tęczówek. Uśmiechnąłem się.
- Obiecuję, że nic ci nie zrobię.
- No dobrze... - odpowiedział mi słodki głos.
- Świetnie - odwróciłem się, chcą iść.
Zobaczyłem niestety puste korytarze i odkryłem, że się zgubiłem. Spojrzałem na nią.
- Zgubiliśmy się, prawda? - odpowiedział mi słodki malutki uśmieszek. - A właśnie, mam na imię Shin.
- Shiori.
Chodziliśmy między pokojami, szukając naszych. Przez ten czas nie wymieniliśmy wielu słów, czy też zdań. Przed świtem ledwo udało mi się dostać do łóżka. Nie zostałem w nim długo, bo obudził mnie głos budzika.
***
Lekcje minęły szybko. Niektóre były ciekawe, inne nie. Stałem przed szkołą, czekając na Shiori, oglądając wzrokiem przechodzących uczniów. W pewnym momencie spojrzałem na te fioletowe tęczówki. Miała na sobie krótką spódniczkę i elegancką bluzkę. Wyglądała, szczerze, bardzo uroczo. Uśmiechnąłem się do niej.
- Nie za zimno na takie ubranko? - zaśmiałem się.
Troszkę się obraziła i odwróciła wzrok. Pokazałem jej, żeby szła za mną. Po chwili byliśmy już koło mojego motocykla. Wsiadłem i podałem jej kask.
- Ja nie chodzę na piechotę - zaśmiałem się.

<Shiori ?>
Liczba  słów: 308

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz