środa, 21 lutego 2018

Od Shiori do Shina

Wyszłam z pokoju. Chciałam trochę pozwiedzać, a w nocy było najłatwiej, nikt na ciebie nie patrzył, nikt cię nie widział, bo nikogo nie było.
Było pusto. Usłyszałam czyjeś kroki. Schowałam się za rogiem i spojrzałam w tamtym kierunku. Jakiś chłopak szedł ze szklanką wody. Najwyraźniej chciało mu się pić i teraz wracał do swojego pokoju. Siedziałam cicho i czekałam, aż pójdzie do siebie. Nagle coś się zaczęło dziać. Jakaś postać złapała chłopaka. Za dużo nie widziałam, bo za jasno tu nie było. Przyjrzałam się uważniej. Czy on pił z niego krew? Tak, byłam tego pewna. Chciałam zobaczyć, jak wyglądał ten wampir, więc zaczęłam się zbliżać. Cicho podchodziłam coraz bliżej. Miał śliczne włosy, takie czerwone? Sama nie wiem, jak już wspominałam, mało było widać. Jego oczy miały czerwoną barwę, wyglądały przerażająco. Chciałam zrobić jeszcze jeden krok, żeby mu się bardziej przyjrzeć, ale potknęłam się o szklankę. Na szczęście złapałam równowagę, ale stuk naczynia był wystarczająco głośny, żeby wampir mnie usłyszał. Spojrzał w moim kierunku. Raczej się go nie bałam, tylko chciałam z nim rozmawiać. Znając życie, zacząłby mnie pytać, co tu robię i tak dalej, a przecież nienawidziłam kontaktów z innymi. Zaczęłam uciekać. Tak właściwie nie wiedziałam, dokąd biegnę, ale miałam dobrą kondycję, więc uznałam, że będę uciekać tak długo, aż mu się znudzi albo aż go zgubię. Raczej jasne było, że wampir mnie gonił. Naprawdę nie chciałam tego spotkania. I po co ja wyszłam na te głupie zwiedzanie? Biegłam, a on cały czas za mną. Już chciałam wrócić do pokoju, ale zorientowałam się, że nie wiem, gdzie jestem. Nie wiedziałam, którędy wrócić. Przestałam uciekać, zabawa się skończyła. Zgubiłam się, nie wiedziałam, co miałam robić. Rozejrzałam się, wampir był już kilka kroków ode mnie. Trudno się mówi, przecież gorzej być nie może.

< Shin? >
Liczba słów: 291

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz