Strony

czwartek, 22 lutego 2018

Od Tsukiko do Shiona

Kiedy chłopak postanowił mi coś pokazać, ruszyłam w jego kroki. Widząc, że chciał iść tam sam, po prostu zostałam na zewnątrz. Byłam ciekawa, dlaczego miałam zostać... Ma dziewczynę? To ta przewodnicząca? Kiedy jednak wrócił, lekko się skrzywiłam, po czym ruszyliśmy obaj w stronę szkoły, a dokładniej w stronę klubu gastronomicznego. Jak przekroczyłam próg, delikatnie się uśmiechnęłam. Było tutaj tak ładnie. Usiadłam zgodnie z prośbą blondyna przy jednym ze stolików, opierając brodę o swoją dłoń. Z jednej strony nie chciałam mu przeszkadzać, jednak chętnie zobaczyłabym jakie cuda robi w kuchni... Nudziło mi się, kiedy tak miałam wbite spojrzenie w jeden, bliżej nieokreślony punkt za oknem. Z początku nie zauważyłam, ale po chwili chłopak usiadł przede mną. Wzdrygnęłam, rozkojarzona rozglądając się, a potem patrząc na niego. Nagle mnie zapytał, czy nie powiedział lub zrobił mi czegoś złego jako demon. Z moich ust wydobył się bardzo cichy i najdyskretniejszy chichot jaki potrafiłam. Splotłam palce i położyłam na nich brodę, nadal lekko się uśmiechając.
-Nic mi nie zrobiłeś. Przyznam, że wręcz przeciwnie. Podobało mi się. Ten trening był dość ciekawy, a ja mogłam się wreszcie wyładować.-rzekłam z nadal uroczym banankiem na mordce.
Przez chwilę nawet nie spostrzegłam, że przemienił się w swoją normalną o wiele lepszą, moim zdaniem, formę. Kiedy to zrozumiałam, że siedzi przede mną ten Shion, lekko się zamyśliłam. Czyli nic nie pamięta? Szkoda, bo było tak zabawnie. Przez chwilę przeleciało mi przez myśl, że żałuję, że nie pamięta tego, co się stało. To tak trochę, jakbym zmarnowała chwile z nim spędzone. Te zapomniane minuty przecież nie zaprzyjaźnią nas z sobą, a na tym mi zależy. Jedynie ja go poznawałam, a on nie mógł poznać mnie. Cichutko westchnęłam, spoglądając w te śliczne, niebiańskie oczy. Nagle usłyszałam dzwoneczek, a chłopak poszedł po chyba swoje dzieło. Kiedy postawił przede mną talerz z babeczkami, klasnęłam w dłonie z szerokim uśmiechem. Fanką słodkości może nie byłam, ale takim czymś na pewno nie pogardzę. Popatrzyłam na blondyna.
-Jakie śliczne!-powiedziałam z zachwytem.-Mogłabym się poczęstować?-zapytałam.
Cóż, tak wypada. Tak zostałam nauczona i tyle... Chłopak ponownie zasiadł naprzeciwko mnie.
-Głupie pytanie, po co bym je robił?
Zarumieniłam się z lekkiego skrępowania, uśmiechając się delikatnie. Wzięłam jedną babeczkę w dłoń i ją ugryzłam. Była miękka i tak niesamowicie pysznie rozpływała się w ustach. Zdecydowanie chciałabym, abym mogła częściej próbować te jego pyszności. Z moich ust wydobyło się przeciągłe ,,Mmm~".
-Ale to jest pyszne! Masz ogromny talent!-powiedziałam z ogromnym zadowoleniem, kończąc jeść wypiek, jaki miałam w dłoniach.
Prawie od razu złapałam za drugą babeczkę, patrząc na Shiona, na którego twarzy dojrzałam ledwo widoczny uśmiech. Uroczy jest. Nachyliłam się do niego i pochwyciłam za jego policzek, lekko go tarmosząc.
-Co się chichrasz? Ciesz się, że ma kto zjeść te pyszności i się nie zmarnują!
Po chwili usiadłam z powrotem na krześle i z uśmiechem nadal pałaszowałam wypiek mojego kolegi. To nie było ani słodkie, ani gorzkie. Było po prostu idealne. Przypomniało mi się, jak robiłam takie pyszności razem z mamą, kiedy jeszcze żyła. Smak był prawie podobny, lecz jej babeczki były napakowane miłością. Może to i banalne lub też głupie, ale dla mnie to wyjątkowy składnik, który na pewno cieszy ludzkie serce. Kiedy dokończyłam drugą babeczkę, spojrzałam w te piękne, niebieskie oczy.
-Mi pozwalasz się objadać, a sam nie spróbujesz swojego wypieku?-zapytałam.
Pochwyciłam z talerzyka słodkość, wstając z krzesła i nachylając się nieco do chłopaka. Że też nałożyłam tą koszulkę z dużym dekoltem. No cóż... Nie będę ograniczała swoich działań z tego powodu. Podstawiłam babeczkę pod usta chłopaka, uśmiechając się uroczo.
-Powiedz ,,Aaa~"-rzekłam i patrzyłam teraz na Shiona z bliska.
Jest zdecydowanie za przystojny...
<następne opowiadanie>

<Shion?>
Ilość słów: 591

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz