Strony

sobota, 24 marca 2018

Od Nitzan'a do Olivii

Wszedłem powolnym krokiem do szkoły. Moje zajęcia rozpoczynały się dopiero za godzinę, więc mogłem sobie spokojnie odpocząć, jednak... ja jak to ja, zawsze musiałem być wcześniej, nawet jeśli była to godzina. Ruszyłem przed siebie, gdy nagle zatrzymał mnie mój wychowawca, Vladis Gendrim. Spojrzałem na niego pytająco, gdy ten wręczył mi do ręki jakieś papiery.
- Zanieś je do pana Ogonowskiego – nauczyciel patrzył na mnie poważnie – Ja niestety nie mam czasu, a ty Nitzan zaczynasz zajęcia dopiero za godzinę, prawda?
- Tak – przytaknąłem natychmiastowo – czyli do pana Ogonowskiego... to wychowawca I, a także II klas mundurowych?
Pan Gendrim zamruczał na tak, a następnie dokończył swoją wypowiedź.
- Ogonowski powinien być teraz na hali, za jakieś 10 minut ma zajęcia ze sztuki walki – powiedział po czym ruszył do przodu.
Spojrzałem na papiery, chciałem zerknąć co tam jest... może jakieś testy, które mają nam zrobić albo coś jeszcze gorszego. Odpędziłem od siebie te myśli i ruszyłem do przodu.
~*~
Po ledwo kilka minut byłem już prawie u celu, nagle jednak zauważyłem dziewczyne, która kiedy mnie tylko zauważyła szybko do mnie podbiegła. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią.
- Cześć, jestem Olivia i jestem tu nowa – przedstawiła się i posłała mi delikatny, ale miły uśmiech, który na pewno doda mi otuchy tego dnia.
- Cześć – odpowiedziałem – w czym mogę pomóc? – spytałem spokojnym tonem.
- Wiesz gdzie jest ta klasa? Nie chciałabym się spóźnić w pierwszy dzień… - podałam mi do ręki swój plan lekcji.
Przyjrzałem się i lekko uśmiechnąłem.
- To akurat po drodze
- To świetnie! – dziewczyna rozpromieniała – Mógłbyś mnie tam zaprowadzić?
- Nie ma sprawy...
Ruszyłem przed siebie, a Olivia za mną. Przez połowę drogi milczeliśmy, jednak w końcu postanowiłem się odezwać.
- Tak w ogóle jestem Nitzan, chodzę do III mundurowej, a ty? – spytałem zaciekawiony.
- I mundurowa – odpowiedziała.
- Różnica jest, ale myślę że nie taka duża.. – uśmiechnąłem się – mógłbym cię dzisiaj oprowadzić jeśli byś chciała... zawsze jestem chętny do pomocy.
- Przydałby mi się jakiś przewodnik – powiedziała skrępowana – może na przerwach znajdziemy się jakoś w tym tłoku..
Spojrzałem na niskie dziewcze, niby wyglądała niewinnie, a jednak czułem coś w niej.. innego? Nie potrafię tego wytłumaczyć. Mimo wszystko zaprowadziłem nowo poznaną mi osobę pod klasę i pożegnałem ją życząc „powodzenia”. Następnie szybkim krokiem udałem się na halę, gdzie powinienem odnaleźć pana Ogonowskiego.
~*~
Po oddaniu papierów spojrzałem na zegarek, widniała godzina 8:36, więc miałem jeszcze chwile. Mimo wszystko wyszedłem na podwórko. Podszedłem do pobliskiego drzewa i usiadłem przy nim. Jedyne co mi teraz zostało to czekać...
~*~
Dzwonek.
Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem na uczniów wybiegających na świeże powietrze. Uśmiechnąłem się pod nosem i zerknąłem przed siebie. Patrzyłem cały czas na drzwi szkoły, po chwili upatrzyłem sobie swój cel – Olivia. Podniosłem się i szybko zawołałem.
- Olivia! Tutaj jestem! – pomachałem.
Dziewczyna uśmiechnięta podeszła szybkim krokiem do mnie.
- Jak było? – zapytałem z szerokim uśmiechem.
- Nawet dobrze – odpowiedziała szybko.
- W takim razie masz siłę na zwiedzanie!
- Oczywiście – odparła zadowolona.
~*~
Byliśmy już w szkole, spojrzałem na plan lekcji dziewczyny i zobaczyłem gdzie ma następną lekcje... hala. Akurat, też tam będę miał lekcje, może uda się nam poćwiczyć razem... w sumie nie raz organizowano nam lekcje z młodszymi, no chyba że byłem w I klasie. Ruszyłem więc w stronę celu i po kilku minutach już byliśmy na miejscu.
- Za pewne będziemy mieli razem lekcje
Na twarzy dziewczynie zagościł jedynie delikatny uśmiech. Weszliśmy do środka i pokazałem piękno naszego boiska.
- A o to nasze kochane boisko szkolne – krzyknąłem, gdy nagle o ściany zaczęło obijać się moje echo.
W tej chwili nagle zadzwonił dzwonek.
- Jesteśmy pierwsi – zaśmiałem się.
- Napewno nie będzie spóźnienia - zachichotała za mną Olivia.
- No cóż, musimy na razie się rozejść – rzekłem – potem się jeszcze spotkamy, co nie?
- Jasne – uśmiechnęła się.
- To do zobaczenia Olivio – odwzajemniłem uśmiech po czym odszedłem na swoją połowę.
<Łolivia? xd>
Ilość słów: 665

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz