- Celes. Wiesz, może, kiedy przyjadą? - spytałam. Patrząc, jej przez ramię to takiego robi.
- Pisały, że może za miesiąc albo później. Teraz musiały gdzieś wyjechać. Przywiozą prezenty. - odpowiedziała. Nie odkrywała, się od swojego zajęcia. Usiadłam obok i patrzyłam, co robi. Mówiła coś pod nosem, jednak mimo to siedziałam i bawiłam się moim misiem.
Siostra nagle gdzieś wyszła, wzięłam kluczyki do pokoju. Wyszłam i zamknęłam za sobą, ruszyłam na dziedziniec, tam jest przyroda. Mój nadmiar mocy daje już swoje znaki. Jak najszybciej usiadłam na trawie, po czym zamknęłam oczy, tym samym pozwoliłam, aby energia ze mnie wypłynęła. Po otwarciu oczy, rzeczy martwe ożyły, wstałam powoli. Próbowałam to jakoś ustabilizować. Jednak nawet tym razem wymknęły mi się spod kontroli. Próbowałam się wycofać, mimo to zostałam otoczona. Osaczona, wystraszona..
- Rose, zachowaj spokój. Uda ci się. Skup się i się uda. - powiedziałam spokojnie do siebie. Zaczęłam powoli normować oddech, aż w końcu byłam spokojna. Próbowałam na nowo, jakoś uspokoić moje żyjące istotki. Tym razem się wystraszyłam, jedno mnie podrapało i odrzuciło do tyłu. Urosły, stały się za duże. Próbowałam na nowo jakoś je uspokoić, jednak tylko ich bardziej rozjuszyłam.
Nagle coś się pojawiło, zaatakowało. Toczyła się jakaś walka. Chciałam pomóc, jednak nie czułam się za dobrze. To zadrapanie wysysało ze mnie siły. Spróbowałam użyć dwóch tatuaży. Chciałam mu pomóc. Ostatecznie wszystko padło na ziemię, a istota stała tam. Podeszłam do niej niepewnie. Ciekawiła mnie bardzo. Powoli ostrożnie wysunęłam dłoń, chciałam dotknąć. Oczarował mnie, wilkołak. Uśmiechnęłam się nieśmiało i w ułamku sekundy go dotknęłam oraz nasze spojrzenia się spotkały.
- To ty? To ty. - powiedziałam. Patrzyłam, cały czas nie mogąc, nic więcej powiedzieć.
< Akihito? >
Ilość słów: 295
Ilość słów: 295
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz