- Myślisz? Może masz rację… - chłopak wziął do buzi kolejny kawałek tego świństwa.
- Jak możesz to jeść? – spytałam z obrzydzeniem, próbując w ogóle nie oddychać, bo sam zapach przyprawiał mnie o mdłości. – To jest okropne!
- Bredzisz! Przecież tu, w Arelionie nie ma tej całej chemii do jedzenia! – spojrzał na mnie badawczo.
- Każde jedzenie jest obleśne, fu! – zaprotestowałam.
- Hej, Megu, czy ty masz jakieś zaburzenia odżywiania? – zapytał z troską.
- Oczywiście, że nie! Może zmieńmy temat… - westchnęłam.
- Właśnie, nadal mi nie powiedziałaś, jaką rasą jesteś! – Kuroko się uśmiechnął.
- I raczej nie powiem… - burknęłam pod nosem, spuszczając wzrok.
- Jaką? Nie słyszę! – zjadał z talerza ostatnie kawałki jedzenia.
- Zjadłeś już? – wstałam od stołu. – Możemy iść?
Spojrzałam na zegarek. Minęło jakieś dziesięć minut przerwy obiadowej, więc pozostało kolejne dziesięć na zwiedzanie. Gdybyśmy się pospieszyli, pewnie obejrzelibyśmy połowę pierwszego piętra, a nawet całe!
- Może oprowadzę cię po lekcjach? Wiesz, będzie więcej czasu… - chłopak odniósł tacę.
- Jak wolisz.
Wyszliśmy ze stołówki i powolnym krokiem chodziliśmy po korytarzu. Przeszliśmy obok automatu z kawą „gorące bagna”, więc postanowiłam nawiązać byle jaką rozmowę.
- Wiesz może, gdzie kupię kawę? Ta z automatu jest okropna!
- Pewnie w sklepach w Lalien są jakieś… Pijesz kawę?
- Ymm… Tak, wiesz… - próbowałam się wykręcać. – Zazwyczaj się nie wysypiam, więc potrzebuję pobudzenia…
- Przecież możesz kupować napoje energetyczne! – zaproponował.
- Nie lubię ich… - odwróciłam głowę.
- W każdym razie, jeśli chcesz, możemy kupić ci kawę. I termos też! – uśmiechnął się.
- Dziękuję – odwzajemniłam uśmiech. Kij z tym, że wyglądał zupełnie jak jakiś grymas nienawiści, bo za długo się nie uśmiechałam.
- Do jakiej klasy chodzisz? – zapytał po chwili. – Chodzi mi o profil, no wiesz… Ja należę do klasy humanistycznej! – wypiął pierś tak dumnie, że aż komicznie. Zachichotałam.
- Do klasy pierwszej X – powiedziałam z uśmiechem. – Teraz możesz uciekać ze strachem, prawdopodobnie jestem dla ciebie zagrożeniem!
< Kuroko? Co zrobisz, jak nic nie zrobisz – przeciągankooo… >
Liczba słów: 356
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz