czwartek, 31 maja 2018

Od Shoto do Shury

Nie ogarniam, co się stało. Shura wydawała się taka przerażona, a zarazem smutna i wściekła, gdy spojrzała w swój telefon. Ktoś jej wysłał jakąś wiadomość? Wątpię by ktoś był w takim stanie od jakiegoś głupiego mema. To byłoby wręcz niemożliwe i komiczne. To musi być coś poważniejszego. Cholera jasna przecież nie jestem aż takim idiotą, by tego nie zauważyć. Dobra, znam ją raptem od paru tygodni tak na żywo, ale pisaliśmy ze sobą dużo. Wiem, że internet to nie to samo, ale myślę, a raczej mam nadzieję, że była ze mną szczera i mnie nie okłamała. Jeżeli tak, nie będę miał litości. Nienawidzę kłamstwa. Tak, może to zabrzmieć absurdalnie, bo jestem demonem, ale nie toleruję kłamstwa w takich ważnych sprawach. Prawda, nawet ta najgorsza i najsmutniejsza, zawsze jest lepsza od niewiedzy i kłamstwa. Zawsze...
---
Zapukałem do łazienki
- Shura... Wyjdź, proszę... Powiedz, co się dzieje...
- N-nic, nic takiego... Zaraz będzie dobrze, nie martw się. P-poprawiam makijaż, tak... 
- O-okej... Jak chcesz.. Ale na pewno wszystko dobrze?
- T-tak, na pewno, nie martw się. Zaraz do ciebie wrócę... Daj mi chwilkę..
- Dobra, jak tam chcesz...
No dobra, to nie była normalna konwersacja osoby, która poprawia sobie makijaż czy co tam dziewczyny robią w tej łazience. A tak właściwie to zastanawialiście się kiedyś czemu dziewczyny chodzą grupami do łazienek? Ja główkuję nad tym już kolejny rok i nadal nie mogę tego rozwikłać... Ale mniejsza. Po chwili Shura wyszła z łazienki z telefonem mocno zaciśniętym w swojej dłoni... Trzeba będzie się przyjrzeć i dowiedzieć, jakie sekrety skrywa ta piękna dama...
---
Shura była u mnie parę godzin, a gdzieś o 2 w nocy postanowiła wrócić do domu. Jak postanowiła tak i zrobiła, a ja zostałem sam. Muszę to wszystko sobie poukładać i uporządkować. Jest teraz jakiś dziwny problem z Shurą, a na dodatek z Erenem... Nie mogę uwierzyć... W końcu odzyskuję zaginionego brata... My odzyskujemy... Ciekawe, jak nadrobimy te zaległe lata... Nie wiem, ale chciałbym się przekonać. Walczyć u jego boku na śmierć i życie. Znów czuć się tak, jak kiedyś. Rodzina w komplecie... Położyłem się do łóżka i dość szybko zasnąłem. To był dość męczący dzień...
---
Obudziłem się dość wcześnie, a promienie wschodzącego słońca oślepiały mnie wręcz. Podrapałem się zdezorientowany jeszcze po śnie po głowie i wstałem z łóżka. Dość szybko się ogarnąłem i zrobiłem sobie śniadanie, które szybko zjadłem. W międzyczasie dostałem wiadomość od kogoś. Odblokowałem telefon i spojrzałem, kto ją wysłał. Altair Taiga? Po co on do mnie pisze.

Od Altaira: Hej Shoto. Słuchaj mamy plany na dzisiaj. Dość ważne. Spotykamy się o jakiejś 15 w parku. Weź ze sobą Shurę, a ja wezmę Hiyori i zadzwoń do Rina albo coś, bo nie odbiera. Zadzwoniliśmy już do Kagamiego i on weźmie Erena. Nasi ojcowie podejrzewają, że ten proces zacznie się niedługo i musimy mieć na nich oko.
Od Shoto: Spoko, rozumiem. O 15 w parku.

Cholera, to już? Nikt nie wie, co może się wydarzyć. Za tym wypadkiem stoi jakaś tajemnica, której nasi starzy nie chcą nikomu wyjawić. Ciekawe, czy jak Kagamiemu i Erenowi uda się odzyskać wspomnienia to czy dowiedzą się, co się tak na prawdę stało. To dość istotna wiedza, bo zmieniła nasze życie o 180 stopni. Szczególnie Kagamiego i Erena. Nie wiem, jak sobie poradzą, ale są do jasnej cholery półbogami. Pewnie będzie ciekawie... Oj, będzie... Dobra, ale narazie trzeba dowiedzieć się, co się dzieje z Rinem. Praktycznie zawsze odbiera wiadomości i telefony, więc nie wiem co się mogło stać. A telefonu do tego jego współlokatora to na razie nikt nie ma. 

Od Shoto: Ej, Rin, co się dzieje, czemu nie odbierasz?
Od Rina: Nie mogę rozmawiać. Mam mały problem z ogniem.
Od Shoto: Z ogniem? Co znowu się stało? Ktoś cię wkurzył?
Od Rina: Tak jakby. Jest zielony. Chyba wiesz, co to znaczy.
Od Shoto: Zielony? Cholera jasna. Teraz?! Przepowiednia?!
Od Rina: Tak. Teraz. Najśmieszniejsze jest to, że w śnie dostałem od kogoś zagadkę, a rozwiązaniem jej był ogień. I nagle bum. Wszystko skierowało się do tego, by ten ogień wywołać. Nie wiem, jak to rozwiążę, ale wolę nie ryzykować. A co chciałeś?
Od Shoto: Altair do mnei dzwonił. Dzisiaj o 15 w parku spotykają się wszyscy. Nawet Eren i Kagami. Podobno proces i te całe zamieszanie się zbliża i nasi starzy chcą, byśmy ich pilnowali.
Od Rina: Sorki, ale nie dam rady. Cholera jasna ten płomień jest dziwny. Dobra, ale nie martwcie sięmną. Coś wymyślę.
Od Shoto: Dobra, spoko. Powodzenia. Jak coś to pisz. Nara.
Od Rina: Cześć...

Ooookejj... Zielony ogień? Ten z tych ksiąg? Ja pierdole robi się coraz ciekawiej w tym naszym życiu, no nie powiem, że nie. Jednak potomkowie bogów to mają dość ciekawe życie... Ani chwili wytchnienia. Eech, przynajmniej się nie nudzimy. Dobra, pora pójść po Shurę.

Od Nine: Hej, Shura. Spotykamy się gdzieś o 14: 30 przed akademikami. 
Od Aogiri: Jasne, będę na czas.
Od Nine: ﴾͡๏̯͡๏﴿ O'RLY?
Od Aogiri: ¯\_(ツ)_/¯
Od Nine: (ノಠ益ಠ)ノ彡┻━┻
Od Aogiri: Dobra, dobra będę przed czasem, haha! ♥‿♥ 
Od Nine: ʕ•ᴥ•ʔ Do zobaczenia!
Od Aogiri: Paa!

Dobra, pora się zbierać..
---
Znalazłem się przed czasem przed akademikami. Oczywiście musiałem czekać na Shurę (czytaj: jak zwykle), ale no nic. Pora iść do parku. Przywitaliśmy się i skierowaliśmy w miejsce spotkania.
---
Spotkaliśmy się wczyscy wcześniej i ustaliliśmy parę spraw organizacyjnych i co robić w razie jakiś komplikacji. Po paru minutach dołączyli do nas Eren i Kagami. Matko, jak my go dawno nie widzieliśmy... Wmurowało i nas i jego...
---
Cholera jasna zaczyna się. Nie wiem na czym to ma polegać. Nigdy czegoś takiego nie miałem, a już na pewno nie z półbogami... On nas nie widzi? Nie kontaktuje.. Idzie w jakąś stronę. Musimy go pilnować i iść za nim... 
---
Cholera od zemdlał. Chciał ugryźć klucz i zemdlał. I ten głos roznoszący się jak u ducha, tworzący echo. Dziwne... Kto to jest i czemu powiedział takie dziwne słowa... Nie wiem o co chodzi... Eren, trzymaj się... Kagami, ty też...
---
Byłem już w domu. Usiadłem na sofie. Nagle otrzymałem jakąś wiadomość od numeru zastrzeżonego. Dziwne, o co znów chodzi.

Numer zastrzeżony: Witam, witam. Panie Shoto Kurushimi. Nowy znajomy naszej ukochanej Shury... Myślę, że te zdjęcia dadzą panu do myślenia. Proszę uważać, bo nie specjalnie lubimy nowe osoby ingerujące w naszą "firmę". Więc zamknij mordę, bo inaczej dostaniesz...

WTF? O co chodzi? Zdjęcia Shury? Otworzyłem plik ze zdjęciami. Jasna cholera... Co.. To... Jest... Shura, ona... Robiła to z własnej woli? Nie, na pewno nie. Nie jest takim typem dziewczyny. Ci idioci muszą ją szantażować... Zabiję.. Zatłukę... Krew będzie się lać litrami... Zajebię jak psa. Nikt nie ma prawa skrzywdzić Shury... Nikt, jasne?! Ona jest moja i nie oddam jej nikomu. Nie pozwolę jej ranić... Zapłacą za wszystko... Zadarli nie z tą osobą, co trzeba... Hakerstwo to moja specjalność... Oj, nie ładnie... Głupcy. Wysyłać wiadomość ze zdjęciami do mnie... Ha, teraz są łatwym celem... Pora zabrać się do pracy. Uwolnię ją od cierpienia. Zrobię wszystko, co będzie trzeba... Podbiegłem do swego biurka i otworzyłem laptop... Od razu zacząłem pracować nad zabiciem i zhakowaniem tych gnoi... Ona musi być szczęśliwa i bezpieczna...
<następne opowiadanie>
<Shura?>
Ilość słów: 1177

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz