poniedziałek, 21 maja 2018

Od Erena do Kagamiego

 Co? Białe pomieszczenie? Skąd ja się tu znalazłem...  Nie wiem... Co ja tu robię? Ta oślepiająca biel... Tak czysto. I te bijące w me oczy światło... Nagle zza oślepiającego światła wyszedł Kagami... Nie wiem czemu, ale miałem taką ogromną ochotę go przytulić. Być obok niego... Kagami... Czemu mi nie ufałeś? O co ci chodziło z tym blondynem? Przecież to ty. Tylko i wyłącznie. Czyżbyś myślał, że ciebie zdradzam? Nie, to nie prawda... Nie zdradzam ciebie i nie oszukuję... Nie jestem kłamcą. Prawda? Nie jestem? A może jestem? Skąd mam wiedzieć... Te wspomnienia i mętlik w głowie mnie wykańczają... Przepraszam... Przepraszam Kagamiś... Nie wiem co czuję... Czekaj, czuję.. Odzyskuję czucie i emocje? Matko, jak mi się to wszystko miesza...
---
Obudziłem się nagle, a w moje oczy znów wpatrywało się światło. Tym razem było ono prawdziwe i w 100 procentach rzeczywiste... Spojrzałem na Kagamiego. Wydawał się być przerażony i czymś zmartwiony... Ciekawe co mu się śniło... Cierpi. Widzę i czuję, że on cierpi... Szkoda, że nie mogę mu pomóc... Sam nie wiem co mam robić, a mętlik w mojej głowie nie pozwala mi racjonalnie myśleć. Nie, nic się nie zmieniło. Sen mi nie pomógł i nie przypomniałem sobie nic, a nic... Zero postępu i jakiegokolwiek rezultatu. Ciągle tylko pytania i pytania... Coraz więcej pytań, a odpowiedzi nie przybywa. Żeby ktoś albo coś mogło mi podpowiedzieć, wskazać drogę i cel, do którego mam dążyć, bo... Do czego ja dążę odzyskując te wspomnienia? Po co ja to w ogóle robię? Dla siebie? Dla ojca? Dla matki? Dla nich? Czy może dla... dla niego... Tego blondyna, co wyciąga do mnie rękę, a ja nie mogę jej nigdy złapać... Zawsze coś musi pójść nie tak! Zawsze to musi się gdzieś urwać! Zawsze coś się miesza, komplikuje, urywa lub po prostu znika... Pomieszane i poplątane niczym nici przeznaczenia jakie nas splotły... Nie wiem czemu, ale moje serce pragnie odzyskać te wspomnienia. Pragnie odnaleźć tajemnice za tym skrytą... Pragnie posiąść tą wiedzę, bym mógł znów normalnie żyć... Właśnie, normalnie... Co to znaczy normalnie? Może właśnie wtedy moja moc się ustabilizuje? Może w końcu ten mętlik w głowie przestanie istnieć? Może w końcu się ogarnę? Może w końcu... Będę w stanie tym razem ja mu pomóc...
- Kagami? Coś się stało? - powiedziałem do niego, a moje włosy były nieogarnięte i opadały mi na twarz.
- E-Eren... M-Matko, Eren. - powiedział, po czym mnie mocno przytulił. Odwzajemniłem dość mocny przytulas, ale nie rozumiem... Coś się stało? Coś mu się śniło?
- Co jest... Coś ci się śniło? - zapytałem z lekkim zdziwieniem Kagamiego.
- Ś-Śniło mi się... W-Wszystko. Jak ciebie bili... Jak razem się bawiliśmy...
Co? Nie.. On nie może zobaczyć jak mnie bito... Te wspomnienia miały nie opuszczać mojej głowy. Miały zostać tylko w niej i nigdzie indziej... Nie może tego widzieć... Nie może tego zobaczyć... 
- Nie... Widziałeś?
- W-Widziałem... Eren... Widziałem... Nie mogłem ci pomóc...
Znowu... Znowu to samo... Nic nie mogę sobie przypomnieć i znowu nie te wspomnienie, co trzeba... Ułożyć, wszystko sobie ułożyć... 
- P-pójdę się ogarnąć...
---
Wróciłem z łazienki z ręcznikiem na łbie. Kagami patrzył się w mapę i mój notes, a później wlepił swój wzrok we mnie.
- E-Eren... Skarbie...
- Muszę to w końcu odkryć... - klęknąłem przed mapą i notesem, wcześniej nakładając bluzkę i spodnie.
- Tylko nie zapomnij o mnie... Nie zapomnij...
- Zapomnij... Zapomnij... - zacząłem powtarzać to słowo. Coś mi wpadło. Coś się poruszyło i ułożyło. Może nie jest to duża zmiana, ale jest... W końcu coś jest... - Zapomnij... 
Kagami złapał się za włosy i zamknął oczy. Coś mamrotał pod nosem. Kurwa... Nie wiem... Myśleć nad tym czy mu pomóc? One czy on? One czy on? One czy on?!

Eren... Pamiętasz mnie, prawda? Witaj ponownie chłopcze. Nie martw się wspomnieniami... Na to przyjdzie czas, Wszystko po kolei i w swoim czasie.. Teraz zajmij się mym synem... Poświęć mu się, a ja w zamian... W nagrodę oddam ci to, co zostało skradzione i zabrane tobie tyle lat temu... Tylko mu pomóż...

Znów ten ciepły, niski głos tego tajemniczego mężczyzny... Kto to.. To musi być jego ojciec... Pomóc Kagamiemu, bo na wspomnienia przyjdzie czas... Przyjdzie czas? Zaraz... On wie? On wszystko wie!? To znaczy, że... 

Eren... Eren, skrzywdzony przez los chłopcze... Ocal mego synka... Ocal go przed wątpliwościami... Pokaż, że go kochasz... Pokaż, że ci zależy... Odrzuć siebie i swą samolubność... Pomóż mu, a my pomożemy tobie... Pamiętaj, że za dobro się wynagradza, a za zło się karze... Nie daj mu wprowadzać w głowę złych myśli... Eren...

Ten głos... Taki śliczy, miły, spokojny... Taki uspokakający i wręcz niebiański głos kobiety... To jego matka? To musi być jego matka skoro tak mówi... Oni obydwoje chcą tego? To znaczy, że to coś poważniejszego.. Tylko... Co mam zrobić? Jak mam postąpić? Jak mam być dobry, przecież jestem półbogiem bó-

Eren! Walcz sercem, a nie umysłem! Daj sercu sobą zawładnąć. To ono poprowadzi cię na dobrą drogę... To ty ją sobie wybierasz, a nie twoja rasa... Eren, pomóż mu... Odrzuć zło! Odrzuć! Po prostu go przytul... Bądź przy nim kiedy my nie możemy Wesprzyj i podnieś. Niech dobroć tobą zawładnie!

Dobroć mną zawładnie... Daj ponieść się pragnieniu twego serca... Walcz sercem, a nie umysłem... Mam robić to, co chce moje serce? 

Eren... Pomóż mu! Pomóż mu tak, jak on pomógł tobie...

Tym razem głosy powiedziały to chórem i ustały... Dziwne... Przemawiają do mnie rodzice Kaamiego i dają mi rady... Bardzo dziwne, bo ich praktycznie nie pamiętam, ale... Dobrze. Zastosuję się do ich rad. Sam jestem rozdarty i mam mętlik w głowie. Nadal nie wszystko pamitętam, ale... Egoizm... Caly ten czas byłem egoistyczny? Myślałem rozumem, a nie sercem? To musiało go boleć... Kagami... Nie chcę byc egoistą... Podbiegłem do niego i przytuliłem jego głowę do swego ramienia.
- Cii... Jestem... Wybacz mi, Kagami... Już nie będę egoistą... Dam ponieść się memu sercu... 
<Kagamiś? :'(>
Ilość słów: 971

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz