sobota, 5 maja 2018

Od Shury do Shoto

Jego serce... Jego serce biło tak pięknie. Bum, bum, bum. To było takie piękne, tak bardzo... Tęskniłam za biciem swojego serca. Ostatnie uderzenie miałam dobre kilka godzin temu i było tak bardzo wolne i ciche. Serce Nine'a... Ono biło. Biło w tej chwili dla mnie. Tylko i wyłącznie dla mnie. Ciepłe dłonie mnie przytulały, a ja jedyne co chciałam, to zostać w tych objęciach. Chciałam tak bardzo, aby... Dlaczego ja pomyślałam, aby powiedział mi te dwa słowa. Opanuj się, Shura. Opanuj się. Spojrzałam z dołu na chłopaka, po czym delikatnie się uśmiechnęłam.
-Nine... Złożymy obietnicę?-zapytałam, podnosząc mały paluszek do góry.
-Jaką obietnicę?
-Że będę mogła zawsze się przytulić... Posłuchać, jak pięknie bije twoje serce... I... Chcę, aby biło dla mnie.-szepnęłam, nadal trzymając palec u góry.
Nie minęło dużo czasu, bo chłopak od razu pochwycił mój paluszek, przez co obietnica została zawarta, a na moich policzkach objawiły się czerwone jak róże rumieńce.
-Obiecuję.-powiedział.
-Ja też obiecuję. Obiecuję, że zawsze będziesz mógł na mnie liczyć.-szepnęłam, po czym znowu się w niego wtuliłam.
-Wiesz, moje serce może bić też wolno. Nie będziesz sama, Shura...
-Niech nadal bije szybko... Chcę je słyszeć... To piękny dźwięk...
-Dobrze, nie będzie zwalniać...
-Dziękuję. A teraz... Możemy pójść na kawę do naszej ulubionej kawiarni, co ty na to, Shoto?-zapytałam, uśmiechając się delikatnie.
-Nie mam nic przeciwko.
Złapałam się lekko jego ramienia, po czym razem ruszyliśmy do ulubionego miejsca. Nie wiem dlaczego... Uwielbiałam patrzeć, jak się uśmiecha. Widzę, że po nocach zamiast spać, siedzi przed komputerem. Mówią to jego worki pod oczami. Miałam chęć pilnować go po nocach, aby wreszcie ujrzeć jego wyspaną i szczęśliwą minę.
---
Byłam po tym jebanym treningu przy rurze. Dzisiaj myślałam, że zwariuję. SMSy przychodziły bez ustanku. Miałam chęć złapać się za głowę i rozstrzelić każdego, kto się by do mnie zbliżył. Ziewnęłam, po czym spojrzałam przez okno. Było tak pięknie. Pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, a potem przebrałam się w zwykłe czarne spodnie z wysokim stanem, a na to ubrałam szary sweter z wycięciem w kształcie łzy, przez co było widać... No, dość mocno mój dekolt. Wzięłam telefon do ręki, po czym weszłam na moją rozmowę z chłopakiem. Oczywiście, był dostępny.
Od Aogiri: Shoto... Czemu jeszcze nie śpisz? :<
Od Nine: Jaa? A pracuję sobie ¯\_(ツ)_/¯
Od Aogiri: Masz natychmiast się położyć. Chyba, że wolisz iść gdzieś ze mną na spacer... (。’▽’。)♡
Od Nine: (▀̿Ĺ̯▀̿ ̿) pracuję, wybacz mi.
Od Aogiri: A-Ale Shoto... ( ≧Д≦)
Od Nine: (☞゚∀゚)☞ Nie!
Od Aogiri: SHOTOO PROOOSZĘ \(>o<)/\
Od Nine: Nne-ee. (ง ͠° ͟ل͜ ͡°)ง
Od Aogiri: A mogę chociaż do ciebie przyjść...? (╥_╥)
Od Nine: A ty w ogóle wiesz gdzie mieszkam? Ha! Ha!
Od Aogiri: No, proszę ヽ(≧Д≦)ノ
Od Nine: No niech ci będzie no...(ง'̀-'́)ง
Od Aogiri: YAAAY! (。・ω・。)ノ♡
Od Nine: Za akademikami prosto a na skrzyżowaniu w lewo. Duży, nowoczesny blok. Mieszkam na samej górze. Powodzenia.
Od Aogiri: Za niedługo będę. Dziękuję ci <3
Zadowolona z siebie schowałam telefon do torebki, ubrałam pierwsze lepsze trampki i biegiem ruszyłam do mieszkania Shoto. Trochę się namęczyłam, ale wreszcie stanęłam przed jego drzwiami do mieszkania i zapukałam. Drzwi otworzył mi chłopak, a ja uśmiechnęłam się promiennie.
-Hej, panie pracujący.-powiedziałam i zaśmiałam się cicho.-Mogę wejść?
Widziałam rumieńce na jego policzkach oraz wzrok, który zjechał nieco niżej. Zboczek. Znowu zaśmiałam się cicho.
-T-Tak... Zapraszam...-powiedział.
Złapałam go po drodze za ucho, nieco je tarmosząc.
-Zbo-czu-szek.-powiedziałam, po czym weszłam do jego mieszkania, rozglądając się.
Chłopak po chwili dotrzymał mi kroku. Jedyne co w tej chwili słyszałam, to kolejną falę SMSów od szantażystów. Czułam, jak mnie ściska w żołądku z nerwów. Wyjęłam telefon, po czym odczytałam jedną wiadomość.
Od Nieznany: Kurwa. Jesteś kurwą. Zdjęcia za niedługo polecą w świat słońce. A pamiętaj, jak może to baardzo zaszkodzić twojej jebanej posadzie pierdolonej modelki suko... (dodano załącznik)
Dlaczego oni nie dadzą mi spokoju... Ja tak bardzo mam już dość. Pobladłam ze strachu, zablokowałam telefon i schowałam go to torebki. Spojrzałam na Shoto, który z widocznym przejęciem na mnie patrzył.
-P-Pójdę do łazienki... G-Gdzie jest?-zapytałam cicho.
Kiedy chłopak wskazał mi kierunek, poszłam do toalety, zamykając drzwi. Osunęłam się po ścianie, cicho płacząc. Po co... D-Dlaczego oni nadal to robią...
<Shotuś?>
Ilość słów: 684

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz