niedziela, 14 stycznia 2018

Witamy - Kai Andre!

Imię i nazwisko: Kai Andre
Pseudonim: Cóż... Nikomu nie pozwala mówić do siebie inaczej, niż po imieniu. Wyjątek stanowi Kia, która woła na niego "Kaiś", a Lia "Braciszek".
Wiek: 18 lat
Data urodzin: 3 stycznia
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Hetero
Partner: -
Klasa: II Iluzjonistyczna
Kluby: Klub muzyczny
Rasa: Wampir
Specyfika: Na pewno większość jego cech fizycznych, jak i tych zewnętrznych i wewnętrznych sprawia, że Kai jest innym wampirem. Po pierwsze, charakterystyczne uszy i skrzydła, które dostał raczej po matce. Na szczęście są pochodzenia nietoperzego... gorzej by było, jakby posiadał kocie uszy z ogonem, prawda? Po drugie, kolor jego skóry. Jako taka bladość to nie jest, tylko fiolet, a dla niektórych wygląda jak odmrożenie trzeciego stopnia. To trochę przykre, gdy jakiś obcy człowiek nagle się go pyta, czy nie wezwać przypadkiem lekarza lub, czy nie jest mu za zimno. Po trzecie... jasnooki nie pije krwi. Otóż to, jego kiełki są tak bezużyteczne, że nie może dzięki temu wysysać żadnej cieczy z żadnej osoby, czy owocu, tylko musi zajadać się zwyczajnym jedzeniem, jak sałatka z kurczakiem i pomidorkami koktajlowymi (jego ulubiona).
Charakter: Widzisz ciemnowłosego... Jak chodzi po korytarzu szkolnym ze swoimi dłońmi w kieszeniach kurtki, jak gada przy okazji, lecz nie widzisz osoby, do której właśnie by mówił. Dziwak, myślisz. On zawsze sprawiał wrażenie takiego człowieka.
Wiecznie inny, przedmiot śmiechu i wyzwisk. A przez co? Przez zmieszane geny wampira i zmiennokształtnego. I to nie tak, że od zawsze ich nienawidził, nie. Zaczęło się to w gimnazjum, gdy wyznał miłość pewnej ładnej wampirzycy. Został przez nią ośmieszony, a potem powytykała mu jego błędy, no i od tamtego czasu zaczął się jego okres buntu. Ubieranie się jak bad-boy, uciekanie ze szkoły, ledwo co zdał do następnych klas. Rodzice tracili przez niego głowy, ale on... miał to gdzieś. Nie słuchał się, gdy czegoś mu zabraniali, zakazywali, słuchał się tylko i wyłącznie młodszej siostry — to ona wspierała go w trudnych chwilach. Gdyby nie Kia, nie wracałby do domu na noc, w życiu.
Zawdzięcza jej tym samym wszystko. Jednak i tak dalej nie robi rzeczy, których nie chce, a by się od takowych wymigać, umie zrobić praktycznie wszystko. Choć trzeba przyznać, że w uciekaniu przed policję jest... dość kiepski. Tak się dzieje, gdy nie ma się żadnej kondycji fizycznej ani mięśni. Już po kilku metrach dostaje zadyszki, a na lekcji WF'u kompletnie sobie nie radzi. I w sumie to przez to nienawidzi umięśnionych facetów lub tych uprawiających jakiś sport, a widoki ich wyrobionych brzuchów przyprawiają go tylko o mdłości. Poza tym nigdy nie lubił osób tej samej płci, co jego. Te rozmowy o jakiś sportach, motoryzacjach, grach... to kompletnie nie są jego klimaty. Już prędzej wsłuchiwał się w tematy poświęcane dziewczynom, zwłaszcza tym starszym. Od zawsze marzył, by jakaś zaakceptowała to, jaki jest i nawet nie śmiała wytykać mu tych błędów. Chciałby się zakochać, oddać swoje serce, myśleć o swojej ukochanej godzinami, nie móc przez nią spać, być dla niej, jak dla nikogo innego. Jednak naśmiewa się z filmów romantycznych, uważając je za monotonne i bezsensowne z ciągle tym samym motywem. Dodatkowo... nie potrafi nie patrzeć się na kobiecie biusty, zwłaszcza gdy te same go odkrywają (np. jak noszą bluzki z dekoltem). No co zrobić, skoro taka jego natura zboczeńca? Ponieważ nie odnosi się to tylko do damskich piersi...
Nigdy nie przeszkadzało mu zdanie innych... chyba że dotyczyło ono jego wyglądu. Jest na ten temat bardzo uczulony i nawet najmniejsza obraza z czyjejś strony powoduje, że żyłka zaczyna mu pulsować. Poza tym to narwaniec, nawet z błahego powodu może wszcząć bójkę, w której niekoniecznie wygra. Przecież... bez mięśni raczej nic nie zdziała, prawda?
Wiem, że wspominałam o tym, że się nie słucha, ale nie mówiłam o tym, że to dotyczy wszystkich z malutkimi wyjątkami (jak Kia), a do tego robi tak, jak sam uważa i myśli, że będzie dobrze. Nie obchodzą go żadne konsekwencje, bo w życiu chodzi o to, by dobrze się bawić! A przynajmniej on tak myśli. Doprawdy, kapryśny z niego chłopak.
Nienawidzi, gdy ktoś mu przeszkadza, zwłaszcza gdy gra na gitarze, śpiewa, maluje, bądź po prostu mówi. Jasne, on to może zrobić z chęcią wymalowaną na twarzy, jednak jeśli ktoś jemu tak zrobi... to może się pożegnać z jego sympatią.
Raczej nie lubi też bycia w centrum uwagi (co mu się nie udaje). Woli zaszywanie się w cieniu i znajomość z Mią i Lią, one mu w zupełności wystarczą, serio. Są dla niego jak kolejne młodsze siostry i je również kocha, choć na pewno nie tak bardzo, jak swoją prawdziwą siostrzyczkę. Jak innym osobom odpowiadać może chamsko i niekulturalnie, tak dla nich będzie tak miły, jak dla nikogo, nawet dla dorosłych, choć sama kultura japońska mówi co innego, to on ma to gdzieś.
Mimo wszystko boi się, że już zawsze będzie odludkiem, że nikt nie będzie chciał przy nim być, no bo... Jego nietoperze kiedyś umrą, a sama Kia może się od niego oddalić na rzecz innej osoby. Wszystko w tym życiu może być możliwe. A on potrafi się zachowywać jak normalny człowiek... poniekąd.
Aparycja: Chłopak jest dziwnych człowiekiem... jeśli w ogóle mogę go tak nazwać. Zacznijmy od jego ogólnej postury.
Mierząc 184 centymetry wzrostu, ważąc przy tym kilogram mniej od wymaganej normy, chodzi luźno, lekko sprężystym krokiem i naturalnie zawsze jest wyprostowany, choć to może też zależeć od jego skrzydeł. Zaczynając od samej góry, to uszy ma w postaci takich nietoperzych, niezwykle mięciutkich w dotyku, które kryją się w jego buszu fioletowych włosów ozdobionych pojedynczym blond pasemkiem. Oczywiście jego skóra ma również ten sam kolor, co uszy, a dodatkowo na policzkach posiada część sierści, dzięki czemu nie sprawia wrażenia aż tak kościstego. Potem jego szyja, nazywa częściej łabędzią, bo długa i giętka, gdzie również widać wystające obojczyki. Następną są ręce, dość szczupłe, zakończone kobiecymi dłońmi z długimi oraz zgrabnymi palcami, których najczęściej używa, grając na swojej ukochanej akustycznej gitarze. Od przedramion do początku knykci znajduje się kolejna część jego futra, która naturalnie należy do fioletowej barwy. Jak za to wyglądałby jasnooki, jakby ściągnął koszulkę? Mizernie... Nie posiada żadnego sześciopaka, czteropaka czy nawet dwupaka, brak mu jakichkolwiek mięśni, a dodatkowo można zobaczyć jego żebra, które właśnie mu trochę wystają spod skóry. Na końcu trzeba coś dodać o jego skrzydłach, które posiada od urodzenia. W młodym wieku mógł się dzięki nim unieść te kilka metrów nad ziemią, jednak teraz... jest to niemożliwe, gdyż są za lekkie, a on — za ciężki.
Na korytarze szkolne patrzy swoimi czerwonymi, prawie różowymi, świecącymi oczami z czarnymi twardówkami. Plus trzeba nadmienić, że jego kiełki, zwykle wystają za dolną wargę, przez co zdarza mu się w nią zranić.
Czasem, gdy wyjątkowo wyjmuje swoje dłonie z kieszeni kurtki, to niektórymi dziewczyny są w stanie się go zapytać, co robi, że ma takie paznokcie, no bo... przyznajmy się, pewnie nie jedna chciałaby mieć takie same, prawda? I więc są one długie i naturalnie czarne. To nie żaden brud, żaden lakier, on tak ma od urodzenia. Serio.
Jego ubiór... Na starcie życzę powodzenia osobom, które chciałaby znaleźć (lub kupić mu) nieczarną koszulkę, bo on nosi tylko i wyłącznie takie. Dochodzą do tego dżinsowe czarne kurteczki, ciemne rurki no i glany, w których na co dzień chodzi, choć i tak rzadko zdarza mu się je w ogóle zawiązywać.
Pokój: 37
Współlokator: -
Zainteresowania: Jego zainteresowaniem numer jeden jest muzyka. To miłość Kaia od dziesiątego roku urodzenia, bo to wtedy dostał swoją gitarę akustyczną, którą nazwał Brzdęk. Od zawsze grał dla swojej własnej przyjemności, która potem stała się ucieczką od rzeczywistości i innych ludzi. Nawet śpiewać zaczął częściej. Wspominając o jego własnych utworów, nadmienić trzeba, że czasem mu się zdarzy coś wymyślić, jednak nikomu jeszcze tego nie pokazywał. I nawet nie chce, a jak już, to wybrance swojego serca... którą raczej prędko nie znajdzie. Choć kto wie?
Interesuje się również w jakimś stopniu sztuką uliczną. Wiecie... graffiti, malunki na ścianach farbami w sprayu. I tym również nie lubi się popisywać.
Moce:
 - Hipnoza - może korzystać z tej umiejętności prawie zawsze. By to zadziałało, potrzebne są mu dwie czynności. Bezpośredni kontakt z czyimś oczami oraz dane zaklęcie, czyli zwykłe zdanie, wypowiedzianego przez niego na głos.
 - Kontrola - dzięki zdrowo umysłowej osobie oraz swoim ruchom palca, potrafi kontrolować czyjeś ruchy do woli. Raczej ciężko jest poddanym mu osobom zyskać ponownie kontroli nad swoim ciałem, chyba, że ciemnowłosy go sam odda.
- Rozmowa - chłopak potrafi zrozumieć mowę zwierząt, żyjących głównie nocą. Dlatego, gdy chodzi sam po mieście, to gada sam do siebie, tak naprawdę mówiąc do swoich nietoperzy. Poniekąd lubi tą moc, jednak dziwne w tym jest to, że nikt w jego rodziny nigdy tego nie potrafił.
- Widzenie - dzięki swoim czerwonawym oczom bardzo dobrze i wyraźnie widzisz w kompletnej ciemności.
Rodzina:
Tata Mark Andre — stuprocentowy wampir. Pracuje w szpitalu jako lekarz-ordynator, obecnie walcząc o przejęcie stanowiska dyrektora tegoż ośrodka w Lalien. Niezbyt kulturalny człowiek, choć stara się jak może. Nigdy za to nie tolerował ludzi na Arelionie i nadal uważa ich za niepotrzebnych. Jednak to właśnie on rozpalił w swoim synu miłość do muzyki, kupując mu Brzdęk na dziesiąte urodziny.
Mama Isabell Andre z domu Sarami — zmiennokształtna w kota, gdzie jej artefaktem jest pomadka do ust. Jest kwiaciarką, która już na pierwszy rzut oka umie określić gatunek danej rośliny. To częściowo przez nią jasnooki ma wrażliwszy nos na różne zapachy, a także rękę do wszelkich kwiatów. Od czasu buntu syna nie potrafi się z nim za żadne skarby dogadać. Nie, żeby jemu to przeszkadzało...
Młodsza siostra Kia Andre — zmiennokształtna w kota, czym jej artefaktem jest jej bransoletka. Choć jest mała, to łatwo można by ją pomylić z Isabell. Za to w żadnym stopniu nie przypomina swojego o dziesięć lat starszego brata. Kia jest dla Kaia oczkiem w głowie, po prostu kocha ją nad życie i zrobiłby dla niej wszystko. Na ogół to wesoła dziewczynka, równie mocno kochająca swoje starsze rodzeństwo. Poza tym... ciemnowłosy odbiera tylko od niej telefony, tych od rodziców w ogóle nie chce widzieć i słyszeć.
Pupil: Mia i Lia
Inne:
- Ogólnie rzecz biorąc, to w ogóle nie miał być zaliczany do wampirów, po prostu lekarze uparli się, że nim jest na podstawie jego wyglądu i anatomii, już bliżej mu do antropomorfa.
- Często odpowiada na pytania drugim pytaniem, niekoniecznie tym kulturalnym,
- Nienawidzi, gdy ktoś dotyka jego uszu, wtedy od razu robi się czerwony, a serce zaczyna mu bić szybciej,
- Kocha truskawki, a nienawidzi za to kawy,
- Strasznie pociągają go starsze kobiety, które jego zdaniem są też bardziej dojrzałe,
- Oprócz Brzdęk ma jeszcze zwykłą gitarę (o imieniu Rocky), ale rzadko na niej gra.
Kontakt: Zlota123@onet.pl lub ZlotyPies (howrse)
Motto: Motto...? U Kaia...? Nie... Serio...? Nie...
Relacje: -
Ważne opowiadania:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz