czwartek, 18 stycznia 2018

Witamy - Shane Christian Edward Lyott!


Imię i nazwisko: Shane Christian Edward Lyott
Pseudonim: Jego imię, jako że jest dosyć krótkie, nie potrzebuje dodatkowych skróceń czy zdrobnień. Niemniej jednak chłopak dzięki swojemu bardzo sympatycznemu usposobieniu oraz takiemu, a nie innemu charakterowi często nazywany jest niezdarą, czarcią cholerą, paralitykiem lub czymkolwiek innym, co ślina na język przyniesie jego uroczym kolegom ze szkoły. Shane posiada barwny, pełen kwiecistych wyrażeń bukiet przezwisk (w większości tych obraźliwych oraz dość wulgarnych), którymi każdego dnia jest bardzo subtelnie karmiony podczas lekcji, przerw czy nawet w momencie, gdy próbuje w spokoju wrócić do swojego pokoju. Jednakże na ogół kojarzony jest z jednym, dość krótkim, ale dźwięcznym i zapadającym w pamięć pseudonimem – wredna menda.
Wiek: 18 lat, a przynajmniej tak mu się wydaje. Znając życie, pewnie dostał zły akt urodzenia. I rodziców.
Data urodzenia: 10 lipca
Płeć: Osobnik rodzaju męskiego, a więc i płci brzydszej, chociaż niektóre jego zachowania wskazują kompletnie na coś innego…
Orientacja: Shane jest biseksualny, od zawsze pociągały go obie płcie i nie uważał tego za nic dziwnego czy nadzwyczajnego; stanowczo mocniej ciągnie go jednak w stronę mężczyzn niżeli kobiet.
Partner: Na tę chwilę ten maleńki balonik zmartwień, trosk i trudów codziennego życia o imieniu Shane nie został jeszcze przez nikogo pochwycony w swe drobne palce.
Klasa: II Iluzjonistyczna
Kluby: Klubu biologiczno-chemiczny | Klub czytelniczy 
Rasa: Magicznie uzdolniony. Podobno.
Specyfika: Shane, Shane, Shane… Jeżeli uzdolnienie magiczne mierzyłoby się w skali łamania każdego ołówka, który wpadnie w jego ręce, potknięcia się na prostej drodze czy zrobienia sobie krzywdy za każdym możliwym razem i jakiejkolwiek okazji, to ten osiemnastoletni chłopak byłby czystym objawieniem, darem z niebios zesłanym przez bogów. Tak naprawdę, gdyby nie papiery, że ma jakieś zdolności nadnaturalne, to można by było rzec, iż to normalny człowiek bez żadnych mocy i innych tego typu bzdetów. Powiedzmy sobie szczerze… Shane jest taką ofermą, że używanie magii w jego przypadku to skazanie całej ludzkości na pewną, bolesną śmierć w męczarniach. W wieku dwunastu lat podczas próby zapalenia zapałki udało mu się podpalić pół mieszkania… i to bez użycia swoich cudownych, magicznych mocy. Osoba, która dała cokolwiek Shane’owi w darze, musiała być albo sadystą, albo po prostu zwykłym debilem. Niemniej jednak osiemnastolatek wyróżnia się swoimi zdolnościami magicznymi ponad tych wszystkich szarych, nijakich uczniów – nikt jak on nie potrafi tak beznadziejnie posługiwać się swoimi mocami. Czysty geniusz w tej dziedzinie. Osoby będące z nim w klasie powinny dwa razy się zastanowić czy na pewno nie wolą przenieść się do oddziału z inną innowacją… Albo przynajmniej zaopatrzyć się w dwusetkę wódki, bo na trzeźwo tego przedstawienia raczej nie da się zdzierżyć.
Charakter: Kabaret – słowo, które doskonale opisuje charakter Shane’a. Chłopak to jedno wielkie nieporozumienie, ironiczna pomyłka, która zaszła podczas jego feralnych narodzin. Nie wiadomo jakim cudem to coś dalej żyje, ale jednak… Jeżeli mielibyśmy nie przebierać w słowach, pięknych ozdobnikach i finezyjnych zawijasach słów to można go opisać tymi paroma wyrazami – Shane to cyniczna, wredna menda. To jest jedyny w sobie rodzaj pomiotu szatana, który przez jakieś ogromne nieporozumienie został zesłany na ziemię w celu uprzykrzania innym i tak beznadziejnego już życia. Diabeł w skórze uroczego, niewinnego chłoptasia. Shane to najbardziej znienawidzona postać w swojej klasie przez swój niewyparzony język, wypowiedzi złożone tylko z cierpkiej ironii i niewyważonego sarkazmu. Jedyna postać, która tak szybko potrafi wyprowadzić każdego z równowagi. On irytuje ludzi tym, że stoi i oddycha. Od niego po prostu bucha nienawiść, która jest w ogromnej mierze odwzajemniona. Nawet się nie kryje ze swoją wrogością do innych ludzi; nie ma po co. I tak taki będzie, nawet, jak będzie starał się mydlić to wrażenie miłymi słówkami czy gestami pełnymi dobroci. Po cholerę on, Shane, będzie się starał na siłę wejść w czyjeś łaski? Aż takim desperatem nie jest, by musiał schować swój wysoko trzymany honor do kieszeni. Po drugie, towarzystwo innych do szczęścia nie jest mu w dużej mierze potrzebne, jest introwertykiem. Uwielbia towarzystwo samotności w swoim pokoju i nowego odcinka ulubionego serialu na Netflix’ie. Naprawdę, jego zdanie na temat innych ludzi czy istot magicznych jest ostro kontrowersyjne. Najchętniej podpaliłby cały budynek szkoły, uprzednio zamykając w niej wszystkich uczniów, aby udusili się smolistym dymem — marzenie małego chłopca, który potrafi wywrócić się na prostej drodze czy popsuć cokolwiek co wpadnie w jego ręce — zaczynając od ołówków, a kończąc na telefonach. Oferma, jakiej jeszcze nie mieliście okazji poznać. Jedyny w swoim rodzaju gatunek największej niezdarności na tym obrzydliwym świecie, Shane. Nikt tak jak on nie potrafi udawać wstydliwej, cichutkiej i niewinnej ofiary przed nauczycielami, aby potem pokazać swoje rogi w pełnej krasie. Lekcja bez sprzeczki między chłopakiem a nauczycielem to dzień stracony. Osiemnastolatek kocha wtrącać się w pół zdania belfrom, wypowiadać się na tematy niekoniecznie związane z lekcjami. Prawdopodobnie już z każdym nauczycielem w szkole ma na pieńku. Tolerancja jego „wybryków”, sarkastycznego sposobu bycia nie jest nieskończona i wielokrotnie przekonał się o tym na własnej skórze. Shane nigdy nie uczy się na błędach; kto nie próbuje, ten nie zyskuje. Zawsze robi to samo, zawsze są tak samo opłakane skutki. Niemniej jednak trzeba mu przyznać, że tylko on potrafi wszystko tak szybko zniszczyć, zepsuć i zrazić do siebie ludzi. Jest beznadziejny w stosunkach międzyludzkich. Stanowczo za szybko się denerwuje, irytuje, popada w gniew. Typowa gorąca głowa, która zawsze pierwsza prowokuje do kłótni. Kłócenie się dla chłopaka to jak sen dla każdego innego człowieka – niezbędne do przeżycia. Jego częste sprzeczki, niesnaski z innymi uczniami wynikają głównie z tego, że Shane nie potrafi się powstrzymać przed komentowaniem oraz "wyszeptywaniem" wrednych tekstów. Szczerość, którą się tak często chełpi, jest na ogół bolesna, podkoloryzowana i podchodzi w granice czystego chamstwa. Oczywiście osiemnastolatek nigdy, ale to przenigdy się do tego nie przyzna. No bo on? Przecież on jest idealny. W swoim mniemaniu wychodzi za co najmniej półboga, jak nie jakiegoś heroicznego herosa, który zbawił całą ludzkość od trosk i cierpień. Tyle że to Shane na ogół tworzy kaskadę złych emocji, która powolnym strumieniem zalewa każdego dnia szkołę Auris. Tak naprawdę to chłopak nie ma pojęcia, co robi w tej szkole czy klasie. Uważa to wszystko za czysty przypadek i nie omieszka o tym oczywiście przypominać przy każdej możliwej okazji. Chyba nie ma osoby, której by nie działał na nerwy przez to, jak się zachowuje. Mało kto potrafi nie odpowiedzieć na jego wieczne klekotanie, zrzędzenie oraz upierdliwe pytanie się o wszystko, oczywiście w jedynym słusznym celu istnienia chłopaka, czyli prowokacji innych. Wieczne zaczepki i dogryzanie to domena Shane’a, z której jest dumny jak z niczego innego w swoim marnym życiu. Chełpi się tym niczym orderem na dumnej piersi. Szkoda tylko, że wprowadza tym wszystkich wokół w stan cholery. Z tego również jest potwornie dumny. Mały, irytujący gówniarz, który jak się zdenerwuje, wyrazu "kurwa" używa niczym przecinka. Zdanie bez ani jednego wulgaryzmu w takich momentach to dla niego wręcz szok i ogromne zdumienie, że tak się da komunikować. Nie zna w tym kontekście wyczucia, dobrego smaku. Klnie podczas kłótni jak szewc, a brzydkie słowa z jego ust są niczym dzień dobry dla każdego z nas. Shane to niesamowita papla, musi cały czas gadać, nawet na najgłupszy temat. Nie potrafi zamknąć jadaczki na, chociażby, parę sekund. Na ogół jego przepięknych monologów nikt nie słucha, dlatego chłopak często mówi do siebie; przydomek dziwaka nie wziął się znikąd. Prace grupowe na lekcji z tym osobnikiem to katorżnicza robota, każdy modli się, by tylko jak najszybciej się skończyła. Swoje zdanie uważa za jedyne słuszne, nie przyjmuje żadnej krytyki; ktokolwiek kto powie o nim jakiekolwiek złe słowo, może się szykować na atak piskliwego klekotu z jego ust ciągle wykrzywionych w grymasie "Boże, jak ja was nienawidzę’" lub "Dlaczego jeszcze nie popełniłem samobójstwa?". Jak na coś się uprze, to nie ma siły, która by go od tego planu odwiodła. Uparty, ślepo zapatrzony w swoje racje dzieciak, który nie potrafi mówić normalnie. On po prostu cały czas się drze, jakby go obdzierano żywcem. I bardzo mocno przy tym gestykuluje. Podczas nielicznych rozmów z nim najlepiej jest zachować bezpieczną odległość kilku metrów, aby nie dostać przez przypadek w twarz. Shane to nieokiełznany żywioł – dosłownie i w przenośni. Jest to jedna z tych osób, która przenigdy nie kiwnie palcem w żadnej sytuacji. Być może zwróciłby uwagę, gdyby ktoś przez niego przypadkowo płonął czy przejeżdżał po nim pociąg, ale to i tak nic pewnego. Najpewniej by nawet nie zaszczycił takiego delikwenta swoim egoistycznym, aroganckim wzrokiem. Jego spojrzenie pozbawione wyrazu, typu "Dlaczego ty jeszcze żyjesz?", to codzienność. To samo tyczy się jego nastawienia, które na ogół można wyrazić dwoma słowami – po cholerę. Brak zaangażowania w sprawy go nieinteresujące jest wręcz przerażająca. Tak samo, jak jego interesowność, chciwość oraz sto osiemdziesiąt centymetrów bezczelności samej w sobie. Shane jest osobą bardzo nieufną, zdobycie jego szacunku oraz zaufania graniczy z cudem jak przy próbie zabicia wilkołaka za pomocą kija do szczotki. Istna misja samobójcza. Dla osiemnastolatka samobójstwo to najpewniej uroczy prezent na Boże Narodzenie zapakowane w kolorowy, ozdobny prezent… Czysta ironia. On jest czystą ironią.
Aparycja: Osiemnastolatek to całkiem wysoki, bo sięgający metr osiemdziesiąt wzrostu młodzieniec o mlecznobiałej skórze pozbawionej jakichkolwiek znamion czy pieprzyków. Z budowy jest szczupły, a nawet wręcz odrobinę za chudy. Shane posiada dość drobną budowę ciała, można by nawet rzec, że dziewczęcą. Daleko mu do rosłych osiłków z klas sportowych czy nawet zwykłych rówieśników. Taki ma po prostu urok. Na swojej głowie posiada nieokiełznany żadną szczotką czy pianką bałagan włosów, które zależnie od światła wyglądają jak gorzka czekolada lub połyskliwy heban. Zwichrowane kosmyki opadają w nieładzie nawet na jego jasne czoło, momentami wchodząc mu do oczu. Shane posiada jasnoczerwonawe, wyblakłe tęczówki mieniące się różnymi refleksami w promieniach słońca. Jego urodziwe oczy otulone są koroną ciemnych rzęs, nad którymi malują się łagodne brwi, uwielbiające zbiegać się koło siebie i tworzyć delikatną zmarszczkę na czole chłopaka. Poniżej, na jego trójkątnej twarzy o jaśniutkiej cerze znajduje się mały, trójkątny nos, który prawie zawsze jest lekko zmarszczony. I oczywiście malinowe, wąskie usta, z których tak często można usłyszeć słodkie obelgi oraz różnego rodzaju wyzwiska. One nigdy się nie zamykają; przekleństwo dla osób w jego klasie. Na drobnym podbródku posiada niewielką, prawie niewidoczną, białą, podłużną bliznę. Cała jego twarz jest bardzo delikatna oraz po prostu posiada dziewczęcy urok, który mija się z wrażeniem uzyskanym po pierwszym wypowiedzianym przez chłopaka zdaniu, zaczynającego się pewnie jakimś wyrafinowanym przekleństwem. „On nie bluzga, on nadaje treści odpowiedniego wydźwięku” – typowy tekst osiemnastolatka, gdy nauczycielka skarci jego nieodpowiednie zachowanie. Shane’a często można zobaczyć z czarnymi kolczykami w uszach, w jednym posiada jedną dziurkę, natomiast w drugim aż pięć. Zakochany jest w tego typu biżuterii, która posiada delikatne łańcuszki. Oczywiście, często podczas lekcji wychowania fizycznego ktoś przez przypadek szarpnie go za ten fantazyjny kolczyk, powodując naderwanie skóry oraz wielką aferę. Jego ucho jest pełne blizn po niektórych takich… wypadkach i incydentach. Shane na co dzień ubiera się tak, aby mu było wygodnie. Niezbyt zwraca uwagę na walory artystyczne swoich ubrań, więc na ogół nosi czerń. Albo biel. Albo to i to. O jego stylu ubierania nie można się wypowiedzieć dłużej niż w jednym zdaniu, ponieważ nie jest to nic niezwykłego oraz spektakularnego. Bo w czym wyróżniają się białe adidasy oraz czarna bluza z kapturem?
Głos: SIAMÉS
Pokój: 17 (nie wiadomo co go popchnęło do wybrania pokoju dwuosobowego, więc lepiej nie drążyć z nim na ten temat rozmów)
Współlokator: Dirhaer Auditore
Zainteresowania: Shane będąc totalną ofiarą losu, która psuje wszystko, co dostanie w swoje drobne dłonie, raczej ogranicza swoje zainteresowania do oglądania Netflixa. Poważnie.
Moce:
- Widzenie - Shane został obdarowany pewną, dość przydatną i osobliwą umiejętnością, dzięki której potrafi wejść w czyjeś… oczy. Umie patrzeć czyimś wzrokiem, kto jest przykładowo oddalony od chłopaka setki kilometrów. Jednakże, aby wejść do czyjeś "głowy", musi posiadać przedmiot, z którym dana osoba jest związana, chociażby w drobnym stopniu.
- Cierpienie - moc chłopak uwielbia, jest jego konikiem, czymś, dzięki czemu inni patrzą się na niego z lekkim przestrachem. Umiejętność ta pozwala mu sprawiać niewyobrażalny ból wszystkim wokół jednym, drobnym gestem dłoni, podczas gdy ten jedynie siedzi wygodnie na krześle z kpiącym uśmieszkiem. Potrafi drgnięciem palca spowodować, że głowa innej osoby zacznie wręcz pękać z przerażającego, spazmatycznego bólu. Przecież miażdżenie wnętrzności wrogowi podczas ważnego egzaminu z biologii to czysta zabawa dla Shane’a. Nie jest to jednak zdolność, której może używać ot, tak, nie ponosząc za nią żadnej ceny. Każde użycie mocy powoduje pojawienie się na ciele chłopaka siniaków, krwawych otarć czy nawet ran ciętych. Cierpienie za cierpienie.
- Wizje - jedna z umiejętności, która kosztuje osiemnastolatka najwięcej cierpienia oraz fizycznego bólu. Potrafi zajrzeć w przyszłość albo przeszłość, jednak cena, którą ponosi za to, jest ogromna, więc tak naprawdę moc ta jest przez niego nieużywana i można by przez to powiedzieć, że wręcz bezużyteczna.
- Lewitacja - całkiem przydatna moc, która również bardzo podpasywała tej rozczochranej czuprynie. Chłopak bowiem umie przesuwać oraz podnosić gestem dłoni o wiele cięższe od siebie przedmioty. Jednak co jest przyjemnego we wprawianiu przedmiotów w lewitację, jeżeli można robić z tą zdolnością o wiele ciekawsze rzeczy? Na przykład rzucać ludźmi o ściany.
Rodzina: Osiemnastoletni chłopak o wiecznym nieładzie na swojej gorącej główce został adoptowany w wieku paru miesięcy przez kochającą się parę młodych ludzi, którzy ogromnie pragnęli mieć dziecko, lecz z przyczyn takich, a nie innych nie mogli. Zdecydowali się oni na adopcję małego Shane’a; kto wiedział, że z tego ślicznego niemowlęcia o kręconych loczkach wyrośnie takich diabeł z rogami. Przyszywana mama czerwonookiego jest uroczą brunetką o naprawdę pięknych i hipnotyzujących fiołkowych oczach, które potrafią uwieść każdego. Drobny nos, uśmiechnięte usta, szczupła sylwetka spowodowały, że Harriet Lyott cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród męskich wielbicieli. Jednak szczęśliwcem, który podbił jej małe serce, był Johnatan Lyott. Po adopcji syna stworzyli cudowną rodzinę… Stop. Ktokolwiek nazwał coś związanego z Shane’em cudownym? O Chryste…
Historia: Shane urodził się 10 lipca w niewielkim miasteczku niedaleko jednej z większych aglomeracji. Kilka tygodni po narodzinach został oddany do domu dziecka przez swoją matkę, której nigdy nie poznał. Była ona alkoholiczką, która przez przypadek zaszła w niechcianą ciążę; kobieta była również uzależniona od narkotyków. Chłopczyka zaadoptowało młode małżeństwo Lyott’ów, które otoczyło go ogromem miłości. Od razu było wiadomo, że Shane nie będzie potulnym barankiem, dzieckiem aniołkiem. Z wiekiem powiedzmy sobie szczerze, stawał się coraz gorszy, coraz bardziej niewdzięczny. Nie radził sobie z emocjami, nie panował nad sobą. Latem, w które skończył szesnaście lat, zdarzyło się coś, co uformowało charakter Shane’a na taki, a nie inny. Tamto wydarzenie tragicznie nim wstrząsnęło, wszystkimi wstrząsnęło. Po tym zdarzeniu dosyć mocno zamknął się w sobie, przeżył bardzo trudny okres w swoim życiu. Cholernie długie, męczące dwa lata. Kończąc pełnoletność, postanowił, że dołączy do szkoły Auris. Nie miał żadnych perspektyw na przyszłość, więc dlaczego by nie dołączyć do tych wariatów, aby w końcu zrozumieć, czemu jest jednym z nich?
Pupil: China
Inne:
- Shane uczęszcza na zajęcia w szkole tylko dlatego, że jego rodzice obiecali mu odciąć dopływ gotówki, gdy zobaczą jakąkolwiek nieobecność. Abonament na Netflixie sam się nie opłaci,
- Chłopak jest wręcz uzależniony od seriali. Mógłby całymi dniami siedzieć pod kocem i oglądać kolejne to sezony cudeńka, które właśnie znalazł w odmętach Internetu. Game of Thrones, The Crown, Mindhunter, Stranger Things, The OA, Hannibal, Peaky Blinders, Sherlock… – to się samo nie obejrzy,
- Jego wszystkie bluzy, które posiada, są koloru czarnego lub białego,
- Nie przepada za żadną bronią. Uważa, że nie jest mu do szczęścia potrzebna i po części ma racje,
- Nie przywiązuje się zbytnio do ludzi,
- Nienawidzi dotyku drugiej osoby, można by nawet powiedzieć, że się go boi,
- Jest takim zdolnym chłopcem, że potrafi zasuszyć nawet kaktusy,
- Jego moc nie jest nieograniczona i każde jej użycie wiąże się z ogromnym wysiłkiem Shane’a. Za każdym razem jak użyje swoich magicznych zdolności, leci mu gwałtownie krew z nosa, uszu. Czasem, gdy przesadzi z jej używaniem lub będzie robił z nią coś zbyt długo, może dojść do omdleń, krwawych wymiotów. Raz miał zatrzymanie akcji serca przez nadmierne i długotrwałe nadużywanie jednej z nadnaturalnych umiejętności,
- Chodzi nienaturalnie cicho,
- Posiada różnego rodzaju sadystyczne zachowania, lecz do jakichkolwiek zaburzeń nigdy się nie przyzna,
- Dostaje krwotoków z nosa w najmniej oczekiwanych momentach swojego życia; podczas pierwszego pocałunku, razu…,
- Stan, w jakim się znajduje w danym tygodniu, jest w dużej mierze zależny od ilości wypitego alkoholu pod koniec poprzedniego; im więcej, tym tydzień będzie weselszy,
- Nigdy nie uczy się na sprawdziany, zawsze na nich ściąga i za każdym razem nauczyciel go przyłapuje,
- Upija się w tempie błyskawicznym, nawet po odrobinie spożytego alkoholu,
- Po narkotykach zachowuje się jak opętany, używki tego typu działają na niego bardzo źle,
- Gdy się zaczyna stresować, wpada w histerię; zaczyna strasznie szybko mówić, jego ręce okropnie się trzęsą, a sam przybiera barwę kredy,
- Powiedzmy sobie otwarcie, jest debilem w każdej dziedzinie życia,
- Wszystkich nazywa hipokrytami, mimo że sam jest jednym z nich,
- Wie, że do końca nie jest normalny, lecz nigdy nie chciał iść ze swoimi problemami do psychologa. Boi się dowiedzieć, że ma jakieś zaburzenia, które trzeba będzie leczyć,
- Od wielu lat choruje na bardzo dokuczliwą bezsenność,
- Nigdy nie miał żadnych bliższych kontaktów seksualnych z osobą tej samej płci,
- Nie cierpi ludzi, którzy mieszają się w jego sprawy,
- Ma słabość do wysokich blondynów. Tak po prostu,
- Kiedyś pasjonował się fotografią. Po rozbiciu trzeciego obiektywu za parę tysięcy przestał,
- Nigdy nie rozstaje się ze swoimi słuchawkami, które niszczy w zastraszającym tempie,
- Umysł ścisły. Na języku polskim nie potrafi sklecić poprawnie zdania,
- Nie wiadomo czemu należy do klubu czytelniczego. Chłopak nienawidzi czytać książek. I ludzi,
- Należał kiedyś do chóru kościelnego; nie pytajcie czemu i po co.
Kontakt: aleksandra.nap02@gmail.com
Motto: "Rzecz nie w tym, że znosi się cierpienie. Rzecz w tym, jak się je znosi."
Inne zdjęcia:
 
Relacje: -
Ważne opowiadania: -

Upomnienia: 1/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz