-Hiyori? Wszystko w porządku?-znowu brak odpowiedzi.
Przerażony już, otworzyłem drzwi z pomocą własnego barku, a raczej wyważyłem je, martwiąc się. Spojrzałem na dziewczynę śpiącą w wannie i uśmiechnąłem się. Wziąłem ręcznik, po czym wytarłem jej twarzyczkę. Potem wyciągnąłem ją, od razu okrywając ją ręcznikiem. Nie miałem zamiaru się przyglądać jej ciału. Jestem dżentelmenem i to nie w moim stylu. Położyłem ją w łóżku i okryłem dokładnie pościelą. Dziewczyna wybudziła się i była w fazie półsnu. Kontaktowała, ale bardzo opornie.
-Al...tair?-zapytała cicho, otwierając lekko oczka.
-Jestem... Śpij spokojnie...-szepnąłem.
Brązowowłosa uśmiechnęła się, łapiąc mnie za rękę. Uśmiechnąłem się z rozczuleniem, po czym pogładziłem jej policzek.
-Śpij kotku... Będę obok i będę ciebie pilnował.-szepnąłem i ucałowałem jej czoło.
Usiadłem tuż obok niej, gładząc ją po włosach oraz po jej policzku. Była taka niewinna i taka urocza... Kocham ją całym sobą...
---
Z samego rana dziewczyna z uśmiechem wybudziła się. Siedziałem ciągle obok niej, również ciągle się uśmiechając. Nie mogłem przestać, widząc jak bardzo urocza moja księżniczka jest. Była dla mnie, jak promyczek z jasnego nieba. Przebijała się zawsze przez mój umysł jako uśmiechnięta dziewczyna z pięknymi rumieńcami. Spojrzałem jej w oczy.
-Dzień dobry księżniczko...-szepnąłem do dziewczyny.
-Mhm... -podniosła się z rozwaloną czupryną i była widocznie zdezorientowana- Co?
-Zasnęłaś w wannie, więc ciebie przeniosłem do łóżka. Nie martw się. Nic nie widziałem. -pocałowałem ją w czoło, po czym zabrałem jej włosy z twarzyczki.
-W wannie... Aha... -nadal nic nie rozumiała, ale po chwili chyba się już obudziła- Czekaj... Co!?
Przygryzłem nieco swoją wargę i skrępowany podrapałem się po karku.
-N-No... Zasnęłaś w wannie i...-wskazałem na jej nogę, która niestety była naga.
Nie mogłem jej przecież ubrać. To by było nietaktowne... Choć... Dobra, po prostu wstydziłem się trochę...Zaczerwieniła się cała i spojrzała pod kołdrę
Przygryzłem nieco swoją wargę i skrępowany podrapałem się po karku.
-N-No... Zasnęłaś w wannie i...-wskazałem na jej nogę, która niestety była naga.
Nie mogłem jej przecież ubrać. To by było nietaktowne... Choć... Dobra, po prostu wstydziłem się trochę...Zaczerwieniła się cała i spojrzała pod kołdrę
-Jasna cholera! - otuliła się cała kołdrą z rumieńcami.
-N-Nic nie zrobiłem! O-Obiecuję!-krzyknąłem, po czym spojrzałem jej w oczy.
-N-Nic nie zrobiłem! O-Obiecuję!-krzyknąłem, po czym spojrzałem jej w oczy.
-Hm... A co jeśli jesteś zboczeńcem w ciele gentelmana? - rzuciła zabawnie.
-No tak! Dzięki!-powiedziałem, zakładając dłonie na piersi.
-Oj, przecież wiem, że nie zrobiłbyś tego.- uśmiechnęła się.
Uśmiechnąłem się szeroko, po czym pocałowałem ją w usta. Pogładziłem jej szyję, przystawiając swoje czoło do jej czoła.
-No już. Mam wyjść? Chcesz się spokojnie ubrać?-zapytałem, gładząc jej szyję.
Uśmiechnąłem się szeroko, po czym pocałowałem ją w usta. Pogładziłem jej szyję, przystawiając swoje czoło do jej czoła.
-No już. Mam wyjść? Chcesz się spokojnie ubrać?-zapytałem, gładząc jej szyję.
-Nie, nie musisz wychodzić...
-N-Nie muszę?-zarumieniłem się nieco, patrząc jej w oczy.
-Nie, nie musisz. Ufam ci, Altair...
-Wiem. Miałem coś załatwić. Skarbie, poczekaj na mnie, dobrze? Przyjdę do ciebie... Z prezentem.-szepnąłem jej do ucha, po czym pocałowałem ją w czoło.
-Wiem. Miałem coś załatwić. Skarbie, poczekaj na mnie, dobrze? Przyjdę do ciebie... Z prezentem.-szepnąłem jej do ucha, po czym pocałowałem ją w czoło.
-Prezentem? Na jaką okazję... Czekaj... Skarbie?!
Zaczerwieniłem się mocno, po czym odwróciłem nieco skrępowany wzrok.
-N-No... D-Dobrze... Nie będę cię tak nazywał...-szepnąłem, po czym pocałowałem ją w policzek i ruszyłem do wyjścia z jej pokoju.
-N-No... D-Dobrze... Nie będę cię tak nazywał...-szepnąłem, po czym pocałowałem ją w policzek i ruszyłem do wyjścia z jej pokoju.
-N-nie... podobało mi się... - spojrzała na mnie kątem oka.
-Kocham cię, Hiyori.-powiedziałem, po czym wyleciałem z jej pokoju, aby pójść po niespodziankę dla niej.
-Kocham cię, Hiyori.-powiedziałem, po czym wyleciałem z jej pokoju, aby pójść po niespodziankę dla niej.
~~~
Po godzinie stanąłem na balkonie jej pokoju. Dziewczyna siedziała już ubrana, ale nie zauważyła mnie i poszła do łazienki. Było już dość ciemno, więc dziwne, że mnie nie zauważyła. Uśmiechnąłem się i stanąłem przy drzwiach. Brunetka po chwili wyszła, a ja przywitałem ją uśmiechem z założonymi na ramionami na piersi.
-Nie widziałaś mnie, skarbie...?-zapytałem ją dość niskim i poważnym tonem.
-Nie widziałaś mnie, skarbie...?-zapytałem ją dość niskim i poważnym tonem.
-A-Altair? Nie nie widziałam cię. Coś się stało?
-Przez godzinę zdążyłem się stęsknić... -szepnąłem.
-Przez godzinę zdążyłem się stęsknić... -szepnąłem.
Blokowałem jej drogę, więc nie mogła nigdzie przejść.
-Aż tak jestem uzależniająca?-zapytała, a wtedy położyłem dłonie na ścianie po obu stronach jej ciała.
-Tak... Bardzo...-szepnąłem, zbliżając do niej twarz.
-Przepraszam, ale tego uzależnienia nie pozwolę ci się pozbyć...-Aż tak jestem uzależniająca?-zapytała, a wtedy położyłem dłonie na ścianie po obu stronach jej ciała.
-Tak... Bardzo...-szepnąłem, zbliżając do niej twarz.
-Nie chcę się go pozbywać, słońce...-szepnąłem.
Jej oczy oraz ogon obrały kolor niebieski, przez co jeszcze bardziej nie chciałem odrywać od niej spojrzenia. Była piękna i idealna w każdym calu...
-Śliczna jesteś, skarbie...-szepnąłem i zbliżyłem usta do jej szyi, pozostawiłem jej tam malinkę.-No, a teraz niespodzianka...
Pociągnąłem dziewczynę na balkon, po czym wskazałem na krzaki. Po dosłownie kilku chwilach, pojawił się tam biały jak śnieg wilk, który patrzył na Hiyori i... Jakby się uśmiechał?
-To twój prezent, skarbie...-szepnął jej do ucha.
-Śliczna jesteś, skarbie...-szepnąłem i zbliżyłem usta do jej szyi, pozostawiłem jej tam malinkę.-No, a teraz niespodzianka...
Pociągnąłem dziewczynę na balkon, po czym wskazałem na krzaki. Po dosłownie kilku chwilach, pojawił się tam biały jak śnieg wilk, który patrzył na Hiyori i... Jakby się uśmiechał?
-To twój prezent, skarbie...-szepnął jej do ucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz