- Pomyliłem łazienki, przepraszam - zawstydził się.
- Zdarza się, a teraz może stąd wyjdziemy? Przypominam, że jesteś chłopakiem - mruknęłam.
Wyszliśmy z łazienki. Nie powiem, chłopak wydawał się miły.
- Jestem Shiori - podałam mu rękę.
- Sho - uśmiechnął się. - Też jesteś nowa?
- Ta, dużo osób teraz doszło - odparłam. - Nie masz teraz zajęć?
- A tak, to pa - powiedział i poszedł do sali.
Czyli ja też muszę iść. Czy tylko ja mam problemy z ludźmi?
Skierowałam się w kierunku sali. Szłam bardzo powoli. Bałam się reakcji ludzi na mnie, na mój wygląd. W końcu stałam przed drzwiami. Ktoś akurat je otworzył, bo chciał wyjść. Ta, nie ma to, jak dobry początek. To była jakaś dziewczyna, ale nie przyjrzałam jej się dokładnie, bo szybko mnie ominęła, a ja stałam już w środku sali. Wszyscy na mnie patrzyli. Masakra.
- Jestem Shiori. Przepraszam za spóźnienie, ale źle się czułam - spojrzałam na nauczyciela.
- Siadaj - wskazał na ławkę, na moje szczęście pustą.
Usiadłam i próbowałam skupić się na lekcji, ale coś mi nie wychodziło. Ciągle obserwowałam osoby naokoło mnie. Myślałam, kim był ten chłopak. Widać było, że był ode mnie starszy o kilka lat. Zgaduję, że był w drugiej klasie. Był pierwszą osobą, którą poznałam, nieźle, a przecież rozmowa z ludźmi była taka trudna.
Siedziałam przy oknie. Patrzyłam na niebo, zawsze jak nie mam co robić, patrzę na nie. Nagle usłyszałam czyjś głos.
- Shiori! Skup się na lekcji. Zadałem ci pytanie - powiedział zdenerwowany nauczyciel.
- Przepraszam - przewróciłam oczami. Nauczyciel już chciał powtórzyć pytanie, ale zadzwonił dzwonek. Przerwa? Już wolę lekcję. Przynajmniej mniej osób na mnie patrzyło. Wyszłam z klasy jako ostatnia. Omijały mnie tłumy ludzi. Rozglądałam się w poszukiwaniu jakiegoś miejsca, w którym nikogo nie było. Pomyślałam o parapecie. Parapet, okno, niebo, nie widzisz ludzi — miejsce dla mnie idealne. Usiadłam wygodnie i się zamyśliłam. Nagle ktoś do mnie podszedł.
< Sho? >
Liczba słów: 332
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz