Leżałam, ciężko dysząc na łóżku. Przez sen wróciło pełno starych wspomnień. Matka... Ojciec... Siostra... Na początku nie wiedziałam, gdzie jestem, lecz po paru sekundach uświadomiłam sobie, że to moje nowe mieszkanie. Sięgnęłam po zegarek: 7:50. Zaraz się spóźnię! Na pierwszy dzień szkoły! Szybko się ubrałam, uczesałam długie i gęste włosy, wybiegłam do szkoły bez śniadania. Po drodze mijałam przyrodę, najwyraźniej biegłam przez park. Popatrzyłam na zegarek: 7:55. Przyspieszyłam, by szybciej dotrzeć na miejsce, choć i tak wiedziałam, że się spóźnię. 7:58. Na szczęście byłam już w szkole. Szybko przechodziłam po korytarzach, gdy nagle na kogoś wpadłam. Był to blady, wręcz nawet lekko fioletowy chłopak z uszami i skrzydłami nietoperza. Wstałam szybko i ukłoniłam się przepraszająco.
<Kai?>
Liczba słów: 221
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz